Ostatnie dni przed Świętami Wielkanocnymi okazały się czasem gwałtownych zmian zwyżkowych dla polskiego rynku detalicznego. Tankowanie benzyny było o 10 gr droższe niż tydzień wcześniej i niewiele wskazuje na to, aby sytuacja mogła w krótkim czasie ulec zmianie.
W nieco lepszej sytuacji są kierowcy tankujący olej napędowy – to paliwo pozostaje bez zmian w porównaniu z wynikami wcześniejszego tygodnia, ale zmiany na rynku międzynarodowym także tutaj dają argumenty za zwyżkami.
Rafinerie z niewielkimi zmianami
W minionym tygodniu cena benzyn w rafineriach uległa minimalnej obniżce w porównaniu z cenami z wcześniejszego weekendu. W piątek metr sześc. Pb95 kosztował 4142, zł i był o 15 zł tańszy niż w sobotę, przed tygodniem. Z kolei w przypadku cen oleju napędowego pojawiły się minimalne podwyżki w analogicznym okresie. Piątkowe ceny średnie to 4160,8 zł/m sześc., czyli o 11 zł więcej niż przed tygodniem. Średnia cena oleju opałowego wyniosła w miniony piątek 2726 zł - o około 3 zł więcej niż w sobotę, tydzień wcześniej.
Prognozy mało optymistyczne
W okresie między 22 i 28 kwietnia oczekiwać można wyraźnej zmiany zwyżkowej dotyczącej wszystkich paliw tradycyjnych. Prognozy e-petrol.pl dla benzyny 98-oktanowej lokują się na poziomie 5,42-5,54 zł/l. W przypadku benzyny Pb95 spodziewamy się cen na poziomie 5,12-5,23 zł/l, a dla diesla oczekiwania cenowe na kolejny tydzień zamykają się w przedziale 5,14-5,26 zł/l. Jedynie autogaz nie powinien istotnie zmienić swoich cen i kosztować będzie średnio 2,15-2,23 zł/l.
Zobacz komentarz wideo
Ropa naftowa blisko tegorocznych rekordów
Notowania ropy na giełdzie w Londynie utrzymują się powyżej poziomu 70 dolarów i w minionym tygodniu ponownie poprawiły tegoroczne maksima cenowe. W trakcie środowej sesji inwestorzy za baryłkę ropy Brent płacili nawet 72,27 USD. We czwartek na zamknięciu ostatniej przed świętami sesji cena surowca znalazła się na poziomie 71,97 USD.
Problemy podażowe cały czas są wsparciem dla drogiej ropy. Na horyzoncie pojawia się jednak szansa na odwrócenie zwyżkowego trendu, który obserwujemy od początku roku. W ostatnich dniach ze strony przedstawicieli rosyjskich władz i biznesu naftowego napływały sygnały o możliwym zakończeniu współpracy w ramach porozumienia producentów. Jeśli faktycznie w trakcie czerwcowego spotkania OPEC+ nie zapadnie decyzja o przedłużeniu współpracy, to zwiększone wydobycie surowca w drugiej połowie roku przełoży się na spadek cen.
Na razie jednak ograniczenia w dostawach z Iranu, Wenezueli czy Libii są dla inwestorów bardziej przekonujące niż odległa w czasie perspektywa zwiększenia produkcji przez OPEC i Rosję i notowania surowca utrzymują się blisko tegorocznych maksimów cenowych.
dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
16052288
1