Zapowiedź ograniczenia produkcji przez OPEC przekłada się na wzrost cen ropy naftowej, która w minionym tygodniu poprawiła tegoroczne rekordy cenowe. Zmiany na światowych giełdach paliw szybko dają się odczuć na krajowym rynku i za tankownie na stacjach też płacimy już najwięcej w tym roku.
Pomimo tego, że od wrześniowego spotkania OPEC w Algierze minęły już dwa tygodnie, nie wiemy wiele więcej na temat szczegółów porozumienia w sprawie ograniczenia wydobycia przez kartel. Inwestorom na rynku naftowym ta niepewność najwyraźniej nie przeszkadza i cena ropy Brent utrzymuje się powyżej poziomu 50 dolarów.
Drogi diesel w rafineriach
Na hurtowym rynku paliw w ostatnich dniach ceny rosły, a skala podwyżek szczególnie zauważalna była w przypadku oleju napędowego. W porównaniu z początkiem października metr sześcienny diesla jest aktualnie droższy o blisko 100 PLN. Jego średnia cena wyniosła w ostatni piątek 3499,60 PLN i to najwyższy poziom zanotowany w tym roku. Benzyna w porównaniu z początkiem miesiąca była droższa o niecałe 30 złotych i metr sześcienny tego paliwa kosztuje aktualnie 3528,20 PLN.
Na stacjach wyraźne podwyżki
Podwyżki nie ominęły też detalicznej części rynku paliw. Sprzedawcy paliw nie oszczędzili kierowcom szoku przy dystrybutorach i nie przejęli na siebie choć części ze wzrostu cen odnotowanego w rafineriach.
W minionym tygodniu aż o 11 groszy podrożał olej napędowy i jego piątkowa cena to 4,37 PLN/l. Cena benzyna bezołowiowej 95 wzrosła o 9 groszy i średnio za litr tego paliwa płaciliśmy w Polsce 4,53 PLN. Średnia cena autogazu to 1,99 PLN/l – litr LPG kosztuje 4 grosze więcej niż dwa tygodnie temu.
Prognoza na obecny tydzień zakłada dalszy wzrost cen paliw na stacjach, ale tempo podwyżek powinno hamować. Szacowane przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco 4,49-4,60 PLN/l dla benzyny 95-oktanowej, 4,34-4,43 PLN/l dla diesla i 1,96-2,03 PLN/l dla autogazu.
Zobacz komentarz wideo
Ropa sięgnęła tegorocznego szczytu
Ropa Brent w ubiegłym tygodniu najpierw notowała wzrosty – sięgając w ub. poniedziałek do poziomu 53,14 USD przy zakończeniu sesji, co stanowi najwyższy wynik w całym roku 2016. Kolejne dni przynosiły natomiast spadki, które spowodowały, że surowiec w piątek znajdował się na poziomie około 52 USD. Spore zmiany – najpierw na plus, a później na minus – wiązać można przede wszystkim z dużą liczbą informacji dotyczących szans na porozumienie Rosji i członków Organizacji Państw Eksporterów Ropy Naftowej (OPEC) odnośnie samooograniczenia produkcyjnego (przypomnijmy, że OPEC dąży do ograniczenia podażowego o skali około 700 tysięcy baryłek dziennie w ciągu ośmiu lat).
Jeszcze w poniedziałek minister energetyki Arabii Saudyjskiej Khalid al-Falih deklarował szanse sfinalizowania umowy odnośnie ograniczenia zapasów na spotkaniu, które planowano na koniec przyszłego miesiąca – i to właśnie ta wypowiedź wypchnęła surowiec wyraźnie w górę. Dopiero kolejne dni weryfikowały negatywnie optymizm odnośnie możliwego porozumienia. Najpierw decyzję o zwiększeniu produkcji w 2017 roku ogłosiły władze Iraku – drugiego producenta w OPEC, potem pojawiały się komunikaty z Rosji, które mogły budzić zaskoczenie (Rosnieft nie zamierza zmniejszać produkcji, minister Novak mówi o zamrożeniu produkcji, a nie o jej redukcji). Ostatnim zadziwieniem dla rynku był wynik wrześniowego wydobycia OPEC – wynosiło ono 33,39 mln baryłek dziennie w zeszłym miesiącu, czyli o 220 tys. baryłek dziennie więcej w porównaniu do sierpnia, co jest rekordem ostatnich ośmiu lat. Sytuacja pozostawia więc wiele niewiadomych, a kolejne dni będa zapewne nadal upływać pod znakiem tego, co uda ustalić się członkom organizacji.
dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
13378245
1