Notowania ropy naftowej na światowych giełdach cały czas są odporne na spadki dlatego doniesienia o pogarszającej się sytuacji epidemicznej na świecie i kolejne obostrzenia wprowadzane w związku z pandemią koronawirusa nie przekładają się na razie na wyraźne obniżki na stacjach. W minionym tygodniu na detalicznym rynku paliw w Polsce potaniał jedynie olej napędowy.
Paliwa tanieją co prawda od początku września, ale dynamika przeceny nie jest duża. Średnie ceny benzyny i diesla na stacjach cały czas utrzymują się wyraźnie powyżej 4 złotych i w najbliższych tygodniach nie zanosi się, aby spadły poniżej tego poziomu.
Rafinerie obniżają ceny benzyny
W ostatnich dniach w hurtowych cennikach krajowych producentów paliw dominowały obniżki. Były one szczególnie zauważalne w przypadku benzyny i 95-oktanowa odmiana tego paliwa kosztowała w piątek (23.10) średnio w hurcie 3376,60 zł/metr sześc. To niemal 70 złotych mniej niż tydzień wcześniej. W przypadku oleju napędowego spadek był mniej wyraźny i wyniósł 10 złotych. Metr sześcienny diesla kosztował w piątek średnio w rafineriach 3291,00 zł.
Tankownie diesla najtańsze od trzech miesięcy
Trzeci tydzień z rzędu z obniżką cen oleju napędowego na stacjach sprowadził notowania tego paliwa do poziomu 4,26 zł/l. Na poziomie sprzed tygodnia utrzymała się średnia cena benzyny bezołowiowej 95, która w miniony piątek nadal wynosiła 4,39 zł/l. Drożał jedynie autogaz i po wzroście o 2 grosze jego cena wyniosła w ubiegłym tygodniu 2,04 zł/l.
W ostatnich dniach października na obniżkę cen na stacjach mogą liczyć głównie kierowcy tankujący benzynę. Przewidywane przez e-petrol.pl przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw na najbliższe dni wyglądają następująco: 4,30-4,41 zł/l dla benzyny 95-oktanowej, dla diesla 4,21-4,32 zł/l i 2,04-2,10 zł/l dla autogazu.
Nadal pod presją wirusa
W minionym tygodniu z całą pewnością najbardziej absorbujące dla obserwatorów rynku były doniesienia o kolejnych problemach związanych z postępami epidemii COVID-19 i skutkami tego stanu dla popytu na paliwa. Już w czwartek prezydent Rosji, Władimir Putin zapowiedział cięcia produkcji w swoim kraju, co można traktować jako krok dalej niż plany OPEC+, które mają zostać zmniejszone pod koniec roku. W kontekście malejącego popytu można także wspomnieć o braku zdecydowanych decyzji ze strony samego OPEC, który jak na razie nie planuje zmian swojej polityki, choć jeden z członków – Libia, która nie podlega limitom, zwiększa swoją produkcję do pół miliona baryłek dziennie, a rząd kraju spodziewa się, że do końca roku się ona podwoi. Tego rodzaju działania Libii mogą zmieniać konfigurację dostawców w regionie śródziemnomorskim, a jednocześnie komplikować działania redukcyjne OPEC+ realizowane od wielu miesięcy.
Ciekawostką z ostatnich dni może być także informacja związana z kampanią wyborczą w USA – jednym z podniesionych tematów była kwestia zmiany stosunku do Iranu. Demokratyczny kandydat Joe Biden miał zasugerować "powrót do dyplomacji", co umożliwiałoby w 3 lub 4 kwartale 2021 r. powrót irańskiej ropy na rynek. Tego rodzaju deklaracja – nawet jeśli stanowi formę przedwyborczej kokieterii, stanowi ważną zmianę w podejściu amerykańskiego establishmentu do kwestii irańskiej.
dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
16888970
1