Utrzymujące się blisko tegorocznych rekordów cenowych notowania ropy na światowych giełdach przekładają się na podwyżki na stacjach benzynowych w Polsce. Wzrostowy potencjał na rynku naftowym wydaje się już jednak ograniczony – to dobra wiadomość dla kierowców.
Szansa na zatrzymanie podwyżek na stacjach to jednak marne pocieszenie dla wszystkich zmotoryzowanych, którzy jeszcze świeżo w pamięci mają, że na przełomie lutego i marcu ubiegłego roku notowaliśmy wieloletnie minima cenowe benzyny i oleju napędowego. Warto przypomnieć, że litr 95-oktanowej benzyny w pierwszym tygodniu marca 2016 r. kosztował średnio 3,89 PLN, a oleju napędowego jedynie 3,68 PLN.
Stabilizacji w rafineriach ciąg dalszy
Zmienność cen paliw na rynku hurtowym od dłuższego czasu jest niewielka. W minionym tygodniu ta sytuacja nie uległa zmianie. Metr sześcienny benzyny bezołowiowej 95 średnio w cennikach rafinerii kosztował w piątek 3707,00 PLN i był o 16,60 PLN tańszy niż tydzień wcześniej. Średnia cena diesla na przestrzeni tygodnia wzrosła o 20,60 PLN i osiągnęła w piątek 3617,00 PLN/metr sześc.
W najbliższych tygodniach sytuację w hurtowej części rynku może skomplikować 6-tygodniowy przestój remontowy w rafinerii Grupy Lotos. Koncern z Gdańska w komunikacie prasowym zapewniał jednak, że na czas zaplanowanej przerwy w pracy zgromadził odpowiednie zapasy paliw.
Minimalne podwyżki na stacjach Za tankowanie w minionym tygodniu płaciliśmy więcej, ale zmiany na większości stacji mają kosmetyczny charakter. O grosz podrożała 95-oktanowa benzyna i olej napędowy. Ta pierwsza kosztowała średnio 4,78 PLN/l. Piątkowa cena diesla to 4,64 PLN/l. Dwa grosze więcej płacili kierowcy tankujący autogaz – litr tego paliwa kosztował średnio w Polsce 2,24 PLN.
W bieżącym tygodniu możemy liczyć na korektę ostatnich podwyżek. Skala ewentualnych zmian nie będzie jednak duża. Prognozowane przedziały cenowe na przełom lutego i marca wyglądają następująco: 4,71-4,80 PLN/l dla benzyny 95-oktanowej, dla diesla 4,60-4,69 PLN/l oraz 2,20-2,27 PLN/l dla autogazu.
Zobacz także nasz komentarz video do sytuacji na rynku paliw.
Tydzień bez cenowych skoków
W minionym tygodniu zmiany cen ropy Brent były zaskakująco wręcz niewielkie – zamknięcia ostatnich kilku dni nie wychodziły poza kanał o szerokości 1 USD i to – co ciekawe – przy kilku zaskakujących i istotnych informacjach o dużym ciężarze cenotwórczym. Z pewnością warto wspomnieć, że Goldman Sachs prognozuje, że nawet przy założeniu, że liczba wiertni pozostanie na akutalnym poziomie (a przecież systematycznie wzrasta), produkcja ropy w USA wzrosnąć ma o 405 tys. baryłek dziennie pomiędzy czwartym kwartałem 2016 i 2017 roku. Do tego dodać można pasujące dane dotyczące amerykańskiego eksportu – w ubiegłym tygodniu wzrósł on o 185 tys. baryłek do 1,2 mln. Dla porównania, w analogicznym okresie przed rokiem eksport USA wynosił jedną trzecią dzisiejszych wyników. Zaskakującym natomiast może być wynik zapasów w USA, który wbrew oczekiwaniom analityków okazał się jedynie nieznacznie wzrostowy.
Jeśli chodzi o globalną podaż surowca – warto też przypomnieć informacje z rynku azjatyckiego. Od początku miesiąca wyprzedano już 12 mln baryłek surowca składowanego na tankowcach, co bez wątpienia może wpływać na sytuację cenową na rynku. Tymczasem w Europie nie widać różnic związanych z pojawieniem się na rynku azjatyckim większych ilości surowca. Z pewnością duże znaczenie dla rynkowych nastrojów w nadchodzących dniach nadal będą mieć komunikaty pochodzące od OPEC i współpracujących eksporterów. Porozumienie wprawdzie sugeruje, że do końca stycznia udało się osiągnąć 86 proc. zamierzeń, ale problematyczna może być dyscyplina niektórych krajów, takich jak m.in. Irak. Bez pełnej mobilizacji Organizacji bowiem zamierzenia nie będą mogły się powieść, zwłaszcza w chwili gdy eksport amerykański wzrasta tak dynamicznie.
dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
13721992
1