Od połowy marca na stacjach paliw dominują podwyżki. Ich skala na razie nie była duża, ale w najbliższych dniach zobaczymy wyraźny wzrost cen benzyny, które zbliżą się do poziomu pięciu złotych za litr paliwa.
W minionym tygodniu użytkownicy aplikacji tuTankuj coraz częściej wprowadzali ceny 95-oktanowej benzyny na poziomie przekraczającym pięć złotych za litr paliwa. Stacje z „piątką” jeszcze są w mniejszości, ale w bieżącym tygodniu taka cena na pylonach powinna być bardziej powszechna, bo notowania benzyny w hurcie mocno rosły.
Drogie paliwa w rafineriach
Notowania paliw w hurtowych cennikach krajowych producentów znajdują się w okolicach tegorocznych maksimów. W minionym tygodniu wyraźnie drożała benzyna bezołowiowa 95, która kosztowała w piątek średnio 3997,00 PLN/metr sześc. Od piątku, tydzień wcześniej metr sześcienny tego paliwa podrożał aż o 170 złotych i jest najdroższy od października ubiegłego roku. Dużo spokojniej zachowywały się notowania oleju napędowego. Metr sześcienny diesla na przestrzeni tygodnia podrożał jedynie o 9 złotych i jest dzisiaj średnio wyceniany przez rafinerie na 4045,00 PLN.
Tak duża rozbieżność w zachowaniu cen benzyny i oleju spowodowała, że różnica w notowaniach pomiędzy tymi paliwami wyniosła w piątek niecałe 50 złotych i była najmniejsza od połowy września ubiegłego roku.
Zobacz komentarz wideo
Benzyna goni olej napędowy
W minionym tygodniu na stacjach zanotowaliśmy 5-groszowy wzrost średniej ceny benzyny bezołowiowej 95 i tylko jednogroszową podwyżkę średniej dla oleju napędowego. Litr popularnej 95-tki kosztuje aktualnie 4,83 PLN a diesla 5,09 PLN. Ta różnica cenowa w najbliższych dniach nadal będzie się zmniejszać, bo benzyna będzie wyraźnie drożeć. Prognozowane przez e-petrol.pl przedziały cenowe na ten tydzień dla poszczególnych gatunków paliw wyglądają następująco 4,84-5,01 PLN/l dla benzyny 95-oktanowej, dla diesla 5,07-5,16 PLN/l i 2,14-2,22 PLN/l dla autogazu.
Zwyżki mają się dobrze
Na rynku międzynarodowym, mimo obaw o recesję, jakie pojawiły się na początku tygodnia po danych z amerykańskiej Rezerwy Federalnej, nadal żywiołowo wzrasta cena surowca. Cena baryłki ropy Brent na przestrzeni minionego tygodnia wzrosła o blisko dolara, a poziomy, jakie widzieliśmy w ubiegłym tygodniu były najwyższe od listopada 2018. Zbliżanie się do poziomu 70 USD ma przyczyny ciągle w tych samych czynnikach. Chodzi z jednej strony o działania OPEC i jego sojuszników, a z drugiej strony ciągłym czynnikiem stymulującym jest wizja sankcji wobec Iranu i problemy Wenezueli w kontekście już działających sankcji amerykańskich na PdVSA – jej narodowego producenta naftowego.
W Wenezueli na początku ubiegłego tygodnia miał miejsce drugi w minionym miesiącu blackout. W jego konsekwencji nie funkcjonował główny port eksportowy ropy w Jose. Problemy Wenezueli z eksportem wraz z sankcjami wobec Iranu i cięciami produkcji OPEC spowodowały wzrost cen surowca w tym roku o ponad 25 procent – podaje agencja Reutera. Pewną pomocą dla władz wenezuelskich może być zapewne zwiększenie importu jej ropy przez Chiny o 17 proc. do 2,03 mln ton, jednak do powrotu, do dawnych możliwości eksportowych tego kraju na razie nie ma mowy.
Na rynkach światowych nie można jednak pominąć także kilku sygnałów wspierających ewentualne spadki - wśród nich wskazać należy m.in. na inne od spodziewanych wyniki amerykańskiego odczytu o zapasach podane w minioną środę.
dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
16026371
1