Drugi tydzień z rzędu na stacjach zanotowaliśmy wyraźny wzrost cen paliw. W efekcie litr benzyny bezołowiowej kosztuje już średnio ponad 4 złote. Kierowcy za tankowanie płacą więcej, bo ropa naftowa jest najdroższa w tym roku.
Początek wiosny w tym roku będzie się wiązać z wyraźnie wyższymi cenami paliw. Od początku marca na stacjach zanotowaliśmy około 5-procentowe podwyżki zarówno cen 95-oktanowej benzyny jak i diesla. Najbliższe dni raczej nie zatrzymają tej wzrostowej tendencji.
Spokojny tydzień w rafineriach Na hurtowym rynku paliw na przestrzeni tygodnia w cennikach krajowych rafinerii zmieniło się niewiele. Metr sześcienny benzyny bezołowiowej 95 w porównaniu z ostatnim piątkiem jest dzisiaj tańszy o 5,60 PLN i kosztuje średnio 3222,60 PLN. Taki sam kierunek zmian zanotowaliśmy w przypadku oleju napędowego, który potaniał o 16,20 PLN. Jego aktualna cena to 3096,60 PLN/metr sześc.
Obniżki na rynku hurtowym w ostatnich dniach były możliwe dzięki wyraźnemu umocnieniu złotówki w relacji do amerykańskiego dolara, ale paliwa w rafineriach, w porównaniu z początkiem marca, ciągle są wyraźnie droższe, co wskazuje na dalsze podwyżki na stacjach.
W detalu wyraźnie drożej
Najmocniej w mijającym tygodniu wzrosła cena oleju napędowego. Litr diesla podrożał o 9 groszy i kosztuje średnio 3,89 PLN. Nieco mniejsza była skala wzrostu w przypadku benzyny, ale 7-groszowy ruch w górę spowodował, że za popularną 95-tkę płacimy ponad 4 złote za litr – jej średnia cena w Polsce wynosi obecnie 4,05 PLN/l. Ze zwyżkowej tendencji ponownie wyłamał się autogaz, który potaniał o grosz i litr LPG na stacjach kosztuje średnio 1,64 PLN.
Prognozowane przez e-petrol.pl przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw na przedświąteczny tydzień to: 4,03-4,15 PLN/l dla 95-oktanowej benzyny, dla oleju napędowego 3,86-3,96 PLN/l a dla autogazu 1,62-1,68 PLN/l.
Obejrzyj komentarz wideo
Tydzień pod znakiem 40 USD
W ubiegłym tygodniu byliśmy świadkami oscylowania ropy w rejonie poziomu cen bliskiego 40 USD za baryłkę, a czwartkowe zamknięcie na poziomie 41,54 USD było najwyższym w tym roku. Cały czas za główny stymulator wzrostu cen do tego poziomu uchodzi przede wszystkim wizja porozumienia niektórych krajów członkowskich OPEC i Rosji celem ograniczenia globalnej nadpodaży i tym samym wymuszenia wzrostu cen.
Spotkanie wprawdzie ma się odbyć dopiero 17 kwietnia w katarskiej stolicy – Dausze, jednak już w tej chwili optymizm daje się zauważyć i jego można obwiniać za ostatnie podwyżki. Ponadto w końcówce ubiegłego tygodnia byliśmy świadkami publikacji odnośnie ilości wiertni w USA, podanej przez firmę Baker Hughes – wynika z niej, że liczba odwiertów wydobywczych ropy i gazu spadła dwunasty raz z rzędu, sięgając zaledwie 480 – czyli najniższego poziomu w historii. Tego rodzaju doniesienie mogło także pomóc ruchowi wzrostowemu. Warto także wspomnieć, że wbrew oczekiwaniom analityków dane o zapasach ropy w USA są wzrostowe, jednak znacznie mniej niż prognozowano.
Argumentem, który mógłby zadziałać przeciwko optymizmowi może z pewnością pozostać opór Iranu wobec prób negocjacji. Władze w Teheranie nie są skłonne ciąć swoją produkcję, zwłaszcza, że musiały to robić przez okres sankcji. Do tego dochodzi niejasne nastawienie Iraku, także jednego z najważniejszych eksporterów z OPEC.
Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
12765008
1