Miniony tydzień przyniósł skok w cenach detalicznych benzyn na polskich stacjach. Pozostałe paliwa niemal nie zmieniły swoich cenowych poziomów.
Czy kolejne dni mogą przynieść dalszy ciąg zwyżek? Zapewne biorąc pod uwagę nastroje na rynku międzynarodowym, miałoby to uzasadnienie, jednak obserwacje na wielu stacjach sugerować mogą pewne spowolnienie w podwyżkach. Na niektórych obiektach udało się zaobserwować nawet obniżki.
Rafinerie podnoszą ceny
W minionym tygodniu ceny paliw w rafineriach rosły. Szczególnie wyraźnie widać to w dystrybucji benzyn - średnio Pb95 kosztowała w piątek 4062,6 zł/m sześc., a więc o 53 zł więcej niż przed tygodniem. Więcej nawet, bo o ponad 67 zł podrożała w tym czasie benzyna 98-oktanowa, sprzedawana w średniej cenie wynoszącej 4256 zł/m sześc. Diesel w minionym tygodniu również drożał, wyceniany był w piątek na 4080,6 zł/m sześc., a więc o ponad 20 zł więcej niż w sobotę przed tygodniem. Cena oleju opałowego lokuje się na poziomie 2675 zł/m sześc. - to o 29 centów ponad wynikami sprzed tygodnia.
Jakie prognozy w detalu?
W okresie między 8 a 14 kwietnia spodziewamy się, że cena Pb98 ulokuje się w widełkach 5,25-5,36 zł/l. W przypadku benzyny 95-oktanowej przewidujemy ceny na poziomie 4,95-5,09 zł/l. Zmiana zwyżkowa dotyczyć może także oleju napędowego, przewidujemy, że diesel kosztować będzie 5,06-5,18 zl/. Niewielka zmiana dotyczyć będzie autogazu, którego średnia cena powinna zmieścić się pomiędzy 2,15 a 2,21 zł/l.
Notowania ropy Brent blisko 70 dolarów
W ubiegłym tygodniu notowania surowca na giełdzie w Londynie zbliżyły się do poziomu 70 dolarów i w trakcie czwartkowej sesji za baryłkę ropy Brent płacono nawet 70,03 USD. Tak wysoko cena surowca ostatni raz była w listopadzie ubiegłego roku. W piątek przed południem na rynku naftowym obserwowaliśmy spadki i notowania ropy wahały się w okolicach poziomu 69 dolarów.
Do podtrzymania dobrych nastrojów na giełdach naftowych w ostatnich dniach przyczyniły się informacje o mocnym spadku saudyjskiego wydobycia. Saudyjczycy w ramach umowy OPEC+ deklarowali zmniejszenie produkcji o nieco ponad 300 tys. baryłek, a według szacunków za marzec zmniejszyli je w stosunku do poziomu z października ubiegłego roku, który jest punktem odniesienia dla porozumienia OPEC+, o ponad 700 tys. baryłek. W połączeniu z publikowanymi w ostatnich dniach - lepszymi od oczekiwań - danymi na temat aktywności sektora produkcyjnego w USA i Chinach, utrzymujące się ograniczenia podaży ropy są solidnym wsparciem dla wysokich cen na rynku naftowym.
Ostrzeżeniem dla nadmiernych optymistów mógł być jednak cotygodniowy rządowy raport na temat zmiany zapasów ropy i wydobycia w USA. Ilość zmagazynowanego surowca zwiększyła się aż o 7,2 mln baryłek. W górę poszło też amerykańskie wydobycie, które osiągnęło rekordowy poziom 12,2 mln baryłek.
dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
16035517
1