Patrzymy na wskaźnik PMI za listopad bardzo umiarkowanie; mamy nadzieję, że było to jednorazowe tąpnięcie – powiedziała PAP we wtorek szefowa MPiT Jadwiga Emilewicz. Jak zaznaczyła, wiele innych wskaźników pokazuje, że polska gospodarka ma się ciągle bardzo dobrze.
Firma Markit poinformowała w poniedziałek, że wskaźnik PMI dla Polski w listopadzie był na poziomie 49,5 pkt. wobec 50,4 pkt. w październiku i wobec prognozy 50,5 pkt. Autorzy badania podkreślili, że jest to najsłabszy wynik od ponad 4 lat.
„Patrzymy na to umiarkowanie i też nie jesteśmy bardzo zaskoczeni. Przypominam, że wahnięcie wskaźnika, czy też obniżenie wskaźnika PMI pojawiło się w krajach Europy Zachodniej, w tym przede wszystkim w Niemczech, w sierpniu i wrześniu tego roku. Oczekiwaliśmy już wtedy, w jaki sposób zareaguje polska gospodarka” - powiedziała PAP we wtorek minister przedsiębiorczości i technologii.
Przypomniała, że wiele wskaźników, które występują u tego największego polskiego partnera gospodarczego, potem odbija się echem w polskiej gospodarce.
„Polska gospodarka zareagowała kilka miesięcy później, ale też pamiętajmy, że tych czynników jest więcej. Mamy też niepewność i rosnący pesymizm w związku z sytuacją międzynarodową, nową polityką celną Stanów Zjednoczonych, czy też na pewno wpływ ma to, co dzieje się na Ukrainie” - oceniła.
„Zatem poczekajmy, to jest tylko 1 proc. spadku w indeksie. Oczywiście wiemy, kiedy przekraczamy tę magiczną linię 50, zaczynamy być bardziej czujni – i jesteśmy czujni. Ale jednocześnie widzimy, że mamy wiele wskaźników, które mówią o tym, że ten optymizm w przemyśle jednak ciągle jeszcze jest; widzimy bardzo istotny skok inwestycyjny – to jest ponad 9 proc., zatem widzimy, że inwestycje nam się rozpędzają” - podkreśliła Emilewicz.
„Będziemy patrzeć na indeks w kolejnych miesiącach; mam nadzieję, że to było jednorazowe tąpnięcie, bo jest wiele innych wskaźników, które mówią, że polska gospodarka ma się ciągle jeszcze bardzo dobrze” - dodała.
Minister przyznała, że polska gospodarka m.in. od co najmniej dwóch lat zmaga się z ograniczonym dostępem do pracowników, szczególnie specjalistów. „Był to problem adresowany jako jeden z pierwszych przez wszystkich przedsiębiorców, przez branżę budowlaną, przez przemysł w pierwszej kolejności. Wiemy, że musimy się z nim zmierzyć” - wskazała.
„Z pewnością będziemy obserwować, jaki wpływ na stabilizację ma wzrost płac, bo (...) wielu pracowników zgłasza kwestię wysokości płac. Widzimy skok wynagrodzeń - przy jednoczesnym wzroście inwestycji. Zatem jest zasób jeszcze po stronie przedsiębiorców, aby gratyfikować pracowników tak, by ich pozyskanie było łatwiejsze” - oceniła minister PiT.
Pytana o problem rosnących kosztów dla przedsiębiorców Emilewicz zadeklarowała „ostatnią prostą” w rozmowach m.in. z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad i Prokuratorią Generalną, mających wypracować „mechanizm, który pozwoli branży budowlanej zrealizować już realizowane najważniejsze kontrakty infrastrukturalne”.
Pytana o postulowaną przez branżę waloryzację kontraktów infrastrukturalnych Emilewicz zaznaczyła, że „decyzja w zakresie tego, że (te kontrakty - PAP) będą indeksowane, została podjęta”. „Jest pytanie, który parametr weźmiemy pod uwagę – myślę, że tutaj też jesteśmy blisko porozumienia” - uznała minister.
W poniedziałkowym komunikacie Markit napisano, że główny wskaźnik PMI spadł poniżej neutralnego progu po raz pierwszy od ponad czterech lat, a liczba nowych zamówień, wielkość produkcji i zatrudnienie uległy zmniejszeniu.
"Liczba nowych zamówień eksportowych spadła czwarty miesiąc z rzędu, choć w wolniejszym tempie. Nastroje w sektorze nadal się pogorszyły i były najsłabsze od początku 2013 r., co uzasadniano oczekiwanym spowolnieniem gospodarczym w kraju, jak również szerzej - w Europie" - napisano w komentarzu.
Autorzy badania podają, że w listopadzie prognozy odnośnie przyszłej dwunastomiesięcznej produkcji pogorszyły się trzeci miesiąc z rzędu, do najsłabszego wyniku od stycznia 2013 r.
"Nastroje w sektorze wytwórczym osłabły ósmy raz w 2018 r. i plasują się znacznie poniżej długoterminowego trendu rejestrowanego od 2012 r. Negatywne odczucia co do przyszłości, zarejestrowane u 14 proc. badanych firm, były uzasadniane małą liczbą nowych zamówień, słabszymi prognozami dla gospodarki Niemiec oraz spowolnieniem gospodarczym" - napisano.
Mateusz Babak (PAP)