Ekscentryczny Elon Mask przejdzie szybką lekcję mediów społecznościowych na żywym organizmie.
Elon Musk kupił Twittera, ale zamieszanie wokół spółki nie ustaje. Nie wiadomo dokładnie ilu pracowników zwolnił nowy właściciel i jakie będą skutki płatnej weryfikacji kont na Twitterze. Część użytkowników już przenosi się do konkurencji. O chaosie wokół przejęcia Twittera przez ekscentrycznego miliardera opowiada Bartosz Paszcza w podcaście Dariusza Rosiaka Raport o stanie świata.
Mniej więcej od kwietnia, od kiedy stało się jasne, że Elon Musk chce przejąć Twittera, wszyscy zastawiają się nad tym, jaki tak naprawdę przyświeca mu cel. Celów może być parę. Mamy aspekty bizesowe, jednak wiele osób zastanawia się, jak zarobić pieniądze na Twitterze, na którym od lat obserwujemy stagnację i spadek aktywności użytkowników.
Innym aspektem są polityczne ambicje Elona Muska. Być może chce on wejść na scenę polityczną jako osoba, która rozwiąże nasze problemy z moderacją mediów społecznościowych. Komentarze Muska dotyczące wojny na Ukrainie czy sytuacji Tajwanu pokazują, że Musk coraz śmielej zaczyna mówić o tym, co się wydarza i co powinno wydarzać się na świecie.
Walka o wolność słowa i interes biznesowy będą cały czas w zwarciu, głównie dlatego, że Twitter do tej pory zarabiał tak jak inne media społecznościowe, czyli na reklamach. A reklamodawcy co do zasady chcą operować w bezpiecznej przestrzeni, w której reklama ich produktu nie będzie się wyświetlać wokół, dajmy na to, rasistowskich postów. Jak jednocześnie realizować swoje górnolotne cele obrony wolności słowa oraz tworzenia przestrzeni debaty publicznej w Internecie z bardzo pilnym interesem biznesowym?
Elon Musk przejdzie szybką lekcję mediów społecznościowych na żywym organizmie i my wszyscy przy okazji też ją przejdziemy. Panuje ogromny chaos, sam Musk przyznaje się, że przez pierwsze miesiące zobaczymy na Twitterze wiele eksperymentów (takich jak słynna już płatna weryfikacja za osiem dolarów), z których część będzie udana i tylko ta część, która zda egzamin, zostanie na stałe.
Jednak Twitter, w przeciwieństwie do poprzednich biznesów Muska, to nie jest problem inżynieryjny, tylko wielki mechanizm społeczny – to są ludzie, którzy tworzą sieć społecznościową.
Musk przez długi czas starał się przedstawiać jako adwokat wolności słowa. Wiele mediów uznaje go za republikanina, jednak jeszcze kilka lat temu Musk nie miał z republikanami nic wspólnego.
Ideologia, jaką kieruje się Musk, to tzw. long-termism, czyli skupianie się na wyzwaniach cywilizacyjnych i zajmowanie się problemami, które mogłyby doprowadzić do zagłady cywilizacji. Z perspektywy tej ideologii nie warto zajmować się np. głodem na świecie, bo dotyczy on „tylko” kilku milionów ludzi, warto natomiast zajmować się eksploracją kosmosu czy zakładaniem kolonii na Marsie.
A co słychać w firmie Meta? Metawersum jest bardzo odważną zmianą kierunku wielkiej korporacji, jedną z najodważniejszych w ostatnich 20, 30 latach. Problemy związane z moderacją treści na Facebooku, kumulacja kryzysów, presja regulacyjna – to wszystko spowodowało, że Mark Zuckerberg już teraz zdecydował się podjąć czegoś, do czego nie mamy jeszcze wystarczająco sprawnej technologii.
Różne metawersa i wirtulane światy często wyglądają bardzo topornie i są one na razie mało użyteczne. Zobaczymy, w którym kierunku to pójdzie, jednak Zuckerberg obecnie naraża się na ogromną krytykę. Kurs akcji firmy Meta spada cały czas, co doprowadziło do tego, że Zuckerberg podjął decyzję o dużych zwolnieniach.
***
Czym są metawersy? Metawersa już istnieją. ale to duży i skomplikowany temat, Co trzeba wiedzieć nim wejdziemy do zupełnie nowego, wirtualnego świata? Pewne jest, że Metawersum próbuje się urealnić. Czy wszyscy będziemy mogli żyć cyfrowo? Czy świat wirtualny to będzie nasza Ziemia Obiecana? W ppr.pl będziemy próbowali to sobie i Wam, nasi drodzy użytkownicy tłumczyć. Na razie ideologia wyprzedziła technologię o czym przekonuje się Mark Zuckerberg, założyciel Facebooka, który pod koniec października , ogłosił, że spółka zarządzająca wszystkimi produktami cyfrowego giganta zmieni nazwę na Meta. Na copywriterskim poziomie to sprawny ruch, bo meta może wskazywać na wyższy stopień rozwoju albo nawiązanie danego zjawiska do swojej własnej natury. Oczywistym odniesieniem jest jednak koncept metawersum (metaverse), o którym w ostatnich miesiącach zrobiło się wyjątkowo głośno. Czym może być metawersum? Bardzo wieloma rzeczami na raz. Na podstawowym poziomie definiuje się jednak jako sieć światów wyrenderowanych w 3D, które opierają się na socjalnych interakcjach użytkowników i użytkowniczek kryjących się pod powłokami swoich awatarów. Futurologiczne wizje roztaczają też wizje metawersum jako bardziej zaawansowanej wersji internetu, która będzie dostępna do zwiedzenia za pośrednictwem VR-owych gogli.
oprac. e-mk ppr.pl na podst. źródło: Klub Jagielloński