Najbezpieczniejszym sposobem uniknięcia skażenia jaj szkodliwymi dla zdrowia substancjami jest zmiana sposobu walki z pasożytami ptaków, uwzględniająca odejście od stosowania agresywnej chemii - ocenia dr Ryszard Sebesta, biolog wyspecjalizowany m.in. w akarologii, czyli badaniu roztoczy.
Alternatywną do chemicznej metody walki z ptaszyńcem, czyli krwiopijnym roztoczem będącym pasożytem drobiu, opracowano w Polsce, w laboratoriach działającej w Jaworznie (Śląskie) firmy ICB Pharma. Metoda ta jest obecnie stosowana m.in. w Anglii, Francji, Słowenii, Bośni i Hercegowinie i Korei Południowej.
W środę Główny Lekarz Weterynarii poinformował, że w trzech próbkach jaj z trzech ferm z Mazowsza i Wielkopolski wykryto przekroczenie norm fipronilu – środka zwalczającego wszy, kleszcze i roztocza, dopuszczonego w UE do użytku w hodowli zwierząt domowych, ale nie w produkcji żywności. Spożycie znacznej ilości tej substancji jest szkodliwe dla zdrowia.
Wcześniej, w lipcu i sierpniu skażone jaja trafiły do wielu europejskich krajów oraz Hong Kongu. Środek stosowała belgijska firma na fermie drobiu w Holandii już w czerwcu, kiedy stosowane wcześniej preparaty do walki z ptaszyńcem zawiodły. W efekcie ze sklepów w Europie wycofano miliony jaj lub nie dopuszczono ich do sprzedaży.
Polscy specjaliści ostrzegają, że substancje takie jak fipronil nie są możliwe do zidentyfikowania samodzielnie przez konsumentów oraz podają sposób, w jaki można uniknąć podobnych skażeń w przyszłości.
„Spośród kilku metod walki z pasożytami ptaków chemiczny sposób uważany jest za najskuteczniejszy. Jednak ptaki szybko uodparniają się na te środki, co zapewne miało miejsce również w Holandii. W konsekwencji stosuje się coraz wyższe stężenia chemicznych środków lub następuje ich zamiana na inny. Sposobem na zażegnanie podobnych przypadków w przyszłości jest zmiana metody walki z pasożytami ptaków hodowlanych z chemicznej na fizyczną” - tłumaczy dr Ryszard Sebesta, który jest konsultantem naukowym ICB Pharma.
Opracowana w laboratoriach w Jaworznie innowacyjna metoda walki z ptaszyńcem, którego próbowano zwalczyć w Holandii niedozwolonym fipronilem, polega na fizycznym unieruchomieniu pasożytów w ich naturalnym środowisku za pomocą trójwymiarowej siatki molekularnej. Taki preparat nie jest wchłaniany do ciała ptaków, a tym samym niebezpieczne środki chemiczne nie pozostają w mięsie czy jajach.
Obserwowane obecnie skażenie jaj fipronilem wynika z kumulacji tego środka w tkankach chronionych zwierząt. Fipronil jest związkiem, który rozpuszcza się w tłuszczach i ulega magazynowaniu w wątrobie. Po przekroczeniu stężenia 5 mikrogramów na kg masy ciała staje się zagrożeniem dla zdrowia ptaków, a także dla konsumentów jaj i mięsa drobiowego – w dużych dawkach może uszkodzić komórki wątroby i tarczycy.
Do dbania o dobrostan zwierząt i walki z pasożytami takimi jak ptaszyniec obligują regulacje unijne. Walka z nim jest trudna, ponieważ ten niewielki krwiopijny roztocz przy nieograniczonym dostępie do swoich żywicieli szybko rozmnaża się, stając się zagrożeniem dla zdrowia ptaków i pracowników fermy. Sprzyjają mu panujące w hodowlach warunki - stabilna, wysoka temperatura i wilgotność powietrza.
Wykrycie fipronilu i innych środków chemicznych w jajach przez konsumentów jest trudne - przysłowiowy Kowalski może tego dokonać wyłącznie identyfikując jaja po kodzie nadrukowanym na skorupce.
„Musimy polegać tutaj jednak na instytucjach kontrolujących, które wskażą kody skażonych jaj. Nie zawsze jednak te instytucje działają wystarczająco szybko” – mówi dr Sebesta. Wskazuje, że najbezpieczniejszym sposobem uniknięcia takich sytuacji w przyszłości jest po prostu zmiana sposobu walki z pasożytami ptaków, poprzez ograniczenie stosowania chemikaliów. Wskazane byłoby też namówienie producentów jaj i mięsa drobiowego do wykonywania analiz, potwierdzających brak pozostałości substancji aktywnych w ich wyrobach.
O skażeniu jaj fipronilem w Belgii Komisja Europejska poinformowała na początku sierpnia br. Okazało się, że jaja z fipronilem trafiły także do innych krajów. W Polsce zaś stwierdzono skażenie tą substancją kurczaków sprowadzonych z Niemiec. Roczne straty hodowlane i koszty zwalczania ptaszyńca w skali Europy szacuje się na 130 mln euro.
W środę rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego Jan Bondar podał, że inspektorat bada próbki jaj i mięsa drobiowego pod kątem zanieczyszczenia fipronilem w ramach wcześniej zapowiedzianych działań. W sierpniu i wrześniu br. zaplanowano pobranie w sumie 320 próbek mięsa drobiowego i jaj kurzych, miesięcznie po 80 próbek mięsa i 80 próbek jaj.
Dotychczas w laboratoriach Państwowej Inspekcji Sanitarnej zbadano 25 próbek mięsa drobiowego i 85 próbek jaj dostępnych na rynku krajowym. W żadnej ze zbadanych próbek mięsa nie stwierdzono obecności fipronilu. Natomiast w 3 z 85 próbek jaj (1 próbka stanowi minimum 12 sztuk jaj kurzych) stwierdzono przekroczenie dopuszczalnego poziomu. Państwowa Inspekcja Sanitarna nakazała wycofanie wskazanych partii jaj.
Fipronil jest środkiem zwalczającym wszy, kleszcze i roztocza i może być używany w UE w hodowli zwierząt domowych, ale nie w produkcji żywności. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) klasyfikuje go jako substancję "umiarkowanie toksyczną" w przypadku spożycia znacznych ilości.
(PAP)