"Już wkrótce liczbę Polaków bez pracy będziemy mogli liczyć w setkach tysięcy, a nie w milionach" - tak spadek stopy bezrobocia w czerwcu do 7,1 proc. skomentował dyrektor Zespołu Analiz w Work Service S.A. Andrzej Kubisiak.
Ekspert Work Service twierdzi, że już wkrótce liczbę Polaków bez pracy będziemy mogli liczyć w setkach tysięcy, a nie w milionach, co - jego zdaniem - będzie absolutnym rekordem dla naszej gospodarki.
"Tempo spadku jest znacznie powyżej oczekiwań rynkowych oraz budżetowych. Ministerstwo Finansów zakładało w ustawie na 2017 rok, że w grudniu bezrobocie spadnie do poziomu 8 proc. W założeniach do budżetu na 2018 zapisano, że za 5 miesięcy bez pracy będzie 7,2 proc. Ten wynik przekroczono już w połowie roku" - przypomina dyr. Kubisiak.
"Patrząc na dzisiejszą koniunkturę oraz na popyt na pracowników, który potwierdza niemal 120 tys. ofert złożonych w urzędach pracy, można przypuszczać, że jeszcze w tym kwartale osiągniemy poziom poniżej 7 proc." - komentuje.
"To, co na pewno cieszy to coraz wyraźniejsza poprawa sytuacji na rynku pracy na wschodzie kraju. W tej chwili tylko w trzech województwach stopa bezrobocia jest dwucyfrowa. Wydaje się, że kwestią czasu jest sytuacja, że we wszystkich 16 będzie jednocyfrowe" - ocenia Kubisiak.
Jednocześnie przypomina, że dalszym hamulcem do znaczących spadków bezrobocia jest coraz większy problem z dostępem do pracowników, który w październiku spotęguje przejście na emeryturę kilkuset tysięcy osób, które po obniżeniu wieku uzyskają prawo do świadczeń. "Rynek odczuje to tym boleśniej, że wciąż kurczy się liczba osób w wieku produkcyjnym i to nie tylko w Polsce, ale i w całej Unii" - zaznacza.
Z raportu Komisji Europejskiej wynika, że w 2060 roku na jednego emeryta będą pracowały dwie osoby wobec czterech obecnie. "To oznacza zarówno mniejsze świadczenia, jak i ogromne problemy pracodawców" – dodaje Andrzej Kubisiak.
(PAP)