Podpisane przez ministra energii rozporządzenia dot. m.in. wymagań jakościowych dla paliw stałych spowodują, że jeszcze przez dwa lata najgorsze węgle i toksyczne odpady kopalniane wciąż będą spalane w gospodarstwach domowych - komentuje Polski Alarm Smogowy.
W czwartek minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz oraz szef resortu energii Krzysztof Tchórzewski poinformowali, o podpisaniu rozporządzeń do znowelizowanej 5 lipca br. ustawy o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw, która wprowadziła m.in. normy jakościowe dla węgla i zakaz sprzedaży najgorszej jakości paliwa.
Zdaniem przedstawicieli rządu przepisy pozwolą teraz na eliminację najgorszej jakości paliw z rynku takich jak muły węglowe i flotokoncentratu. Klienci będą mieli też informację, jaki węgiel kupują na składzie, jaką ma on kaloryczność czy zasiarczenie.
Polski Alarm Smogowy w przesłanym w czwartek komentarzu zwrócił uwagę, że jedno z rozporządzeń przewiduje, iż do końca czerwca 2020 roku będzie można kupić, a co za tym idzie także palić, gorszej jakości miałami węglowymi. "Oznacza to, że przez kolejne dwa sezony grzewcze najgorsze węgle i toksyczne odpady kopalniane wciąż będą spalane w gospodarstwach domowych" - podkreśliła organizacja.
Lider PAS Andrzej Guła dodał, że rozporządzenie ministra energii broni interesów lobby węglowego.
"Rozporządzenie to dobra wiadomość, z której trudno się jednak cieszyć. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czyj interes jest nam, jako społeczeństwu, bliższy sektora węglowego czy całego społeczeństwa, które cierpi z powodu spalania marnego węgla. Mamy prawo wymagać od Ministerstwa Energii uwzględniania nie tylko sytuacji finansowej spółek węglowych, ale przede wszystkim interesu wszystkich mieszkańców Polski. Bulwersujące jest udzielenie taryfy ulgowej dla kopalń na kolejne dwa sezony grzewcze. Warto przypomnieć, że rządowy program Czyste Powietrze zapowiadał, że zakaz handlu najgorszym węglem wejdzie w życie w pierwszej połowie 2017 r. Teraz dowiadujemy się, że stanie się to po ponad trzech latach od zapowiedzianego terminu. Nie tylko obecny rok, ale również dwa następne miną pod znakiem węgla marnej jakości" - wskazał Guła.
Michał Boroń (PAP)