Republika Południowej Afryki jest jednym z najbardziej obiecujących kierunków dla eksportu mięsa drobiowego z Polski. Przed wybuchem grypy ptaków w Europie, w 2016 roku, RPA było największym importerem ze Starego Kontynentu. Niestety, zamknięcie tego rynku skutecznie odcięło dostawy drobiu z Polski.
Obecnie dostawy z Europy i Polski znów docierają do RPA jednak w znacząco mniejszym wymiarze niż przed grypą ptaków. Powodem takiego stanu rzeczy jest konkurencja ze strony Brazylii oraz USA, które to państwa skorzystały na problemach krajów europejskich.
Co więcej, w siłę rosną także lokalni producenci. Od kilku lat mieli oni wyjątkowo złą passę. Drobiarstwo w Republice Południowej Afryki było jedynym na świecie, które ograniczało produkcję, masowo zamykało fermy oraz zwalniało tysiące pracowników.
Głównym powodem były – zdaniem lokalnych stowarzyszeń – dumpingowe ceny drobiu przypływającego do RPA z Europy, USA i Brazylii. Niemniej, RPA ucierpiało także na wyjątkowo ostrym przebiegu grypy ptaków i likwidacji zakażonych stad, na trudnościach w dostawach pasz dla drobiu, które wywindowały lokalne ceny oraz na problemach z bakteriami listeria, które ograniczyły lokalną konsumpcję drobiu.
Od kilku miesięcy drobiarstwo w RPA rozwija się jednak bez tych ograniczeń i ma coraz większy udział w zaspokajaniu miejscowego popytu. Analitycy spodziewają się, że jeśli sytuacja ta będzie dalej rozwijała się pozytywnie ucierpieć mogą eksporterzy drobiu do RPA.
Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz