O 75 procent zdrożały jaja w transakcjach hurtowych od końca sierpnia do cen notowanych w grudniu. Zgodnie z monitoringiem cenowym prowadzonym przez Krajową Izbę Producentów Drobiu i Pasz (KIPDiP) w trzecim tygodniu sierpnia tego roku za klatkowe jajo klasy M płacono w skupie 40 groszy. Takie samo jajo kosztuje w trzecim tygodniu grudnia 70 groszy. Eksperci Izby nie spodziewają się, aby w krótkim czasie sytuacja mogła się poprawić.
Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz w ostatnich dniach sierpnia tego roku wydała publiczne ostrzeżenie przed tym, że – jak pisała - „za kilka miesięcy, późną jesienią i zimą, jaja w Polsce oraz w Europie mogą być wyjątkowo drogie. Ich ceny mogą być wyższe od obecnych nawet o kilkadziesiąt procent.” W tych dniach prognozy Izby sprawdzają się. Powodem gwałtownych zwyżek cen jaj jest ograniczenie pogłowia kur w Polsce, Europie oraz na świecie.
– Zgodnie z naszymi szacunkami potencjał produkcyjny w Polsce jest obecnie niższy o ponad 24 procent niż przed rokiem. Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w innych krajach. Nasze obliczenia pokazują, że - przykładowo - w Niemczech kur nieśnych jest teraz mniej o około 50 procent niż rok temu o tej porze, a we Włoszech o 42 procent – mówi Mariusz Szymyślik, dyrektor do spraw analiz Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz. Wśród powodów drastycznego zmniejszenia pogłowia kur Mariusz Szymyślik wymienia wysokie ceny pasz, wzrost cen energii, grypę ptaków oraz wojnę w Ukrainie (kraj ten jest jednym z czołowych producentów jaj na świecie).
– Wbrew powszechnemu przekonaniu to Święta Bożego Narodzenia, a nie Święta Wielkanocne są okresem kiedy popyt detaliczny na jaja jest w Polsce najwyższy. W tym roku przedświąteczne zapotrzebowanie spotkało się z wyjątkowo niską podażą stąd przyspieszenie zwyżek cen w ostatnich dniach. Niestety, po świętach sytuacja poprawi się jedynie nieznacznie, a ceny jaj nadal będą bardzo wysokie – twierdzi dyrektor do spraw analiz KIPDiP. Szymyślik tłumaczy, że odbudowa stad kur nieśnych potrwa co najmniej kilka miesięcy, a malejący po świętach popyt konsumencki zastąpi popyt generowany przez przemysł przetwórczy, który notuje bardzo wysokie zapotrzebowanie na żele i proszki jajeczne.
Branża drobiarska twierdzi, że ze względu na dużą bazę produkcyjną w Polsce ceny jaj co prawda rosną, ale nie można się obawiać, że zabraknie ich w sklepach. Tymczasem w wielu krajach Azji Środkowej oraz Azji Południowej jaj zaczyna już brakować. Tak jest w już w Pakistanie, Tadżykistanie, Uzbekistanie, Kirgistanie czy Turkmenistanie.
- O powadze sytuacji z niedoborem jaj na europejskim rynku najlepiej świadczy porównanie cen jaj do cen mięsa drobiowego. Zwykle mięso drobiowe jest droższe od jaj – w zależności od okresu - od około 20 do około 40 procent. Tym razem różnica między mięsem i jajami skurczyła się do jedynie 7 – 8 procent – wskazuje Mariusz Szymyślik.
Zgodnie z danymi Komisji Europejskiej 100 kg jaj na europejskich rynkach hurtowych kosztuje obecnie średnio 241,95 euro, a 100 kg tuszek kurcząt rzeźnych 262,38 euro.
oprc ppr.pl; źródło: KIPDiP