Jak wynika z konsultacji z producentami jaj, które prowadzi Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz (KIPDiP), hodowcy kur nieśnych i zakłady pakowania nie będą mogły podczas tegorocznego sezonu wielkanocnego zapewnić takiej ilości jaj jakiej oczekują przedstawiciele handlu detalicznego. Tym samym konsumenci nie powinni liczyć na tradycyjne wiosenne promocje cenowe związane ze świętami.
Branża jajeczna robi jednak wszystko by nie dopuścić do nadmiernego wzrostu cen.
Według szacunków Izby zrzeszającej podmioty działające w sektorze drobiu i jaj z polskiego rynku w związku z grypą ptaków i urzędowym zwalczaniem tej choroby w ostatnich miesiącach zeszłego roku zniknęło z produkcji około 1 mln 700 tys. kur. Ten rok to dalsza ekspansja wirusa i konieczność likwidacji kolejnych około 4,0 mln ptaków. Jakby tego było mało poprzedni rok charakteryzował się zdecydowanie mniejszą skłonnością branży do powiększania pogłowia. Analitycy KIPDiP uważają, że na skutek braku chęci producentów do powiększania stad liczba utrzymywanych w Polsce w zeszłym roku kur spadła o niemal 5 mln sztuk. Wszystko to oznacza, że podaż jaj w naszym kraju tej wiosny może być mniejsza nawet o 20 procent w porównaniu do okresu wielkanocnego sprzed roku.
- Dramatyzm sytuacji polega na tym, że grypa ptaków czyli de facto likwidacje stad oraz ograniczenia produkcji dotknęły dwóch największych polskich zagłębi produkcji jaj czyli środkowej i zachodniej Wielkopolski oraz północnego Mazowsza – mówi Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz. Gawrońska dodaje, że gospodarstwa, które skutecznie zwalczyły wirusa i były teoretycznie gotowe do wznowienia produkcji nie mogą tego zrobić ponieważ wirus pojawia się w gospodarstwach sąsiadujących. Innym problemem ograniczającym producentów jest niewywiązywanie się Skarbu Państwa z wypłat odszkodowań za likwidację stad.
Grypa ptaków atakuje nie tylko Polskę jej ogniska pojawiają się u wielkich producentów w całej Europie oraz w Stanach Zjednoczonych gdzie pogłowie kur procentowo zmniejszyło się w podobnym stopniu jak w Polsce. Sytuacja ta powoduje presję na wzrosty cen jaj. Katarzyna Gawrońska z KIPDiP uspokaja jednak, że sytuacja w naszym kraju jest lepsza ze względu na relatywnie większy margines nadwyżek produkcyjnych w stosunku do potrzeb wewnętrznych. – Obrazowo można powiedzieć, że w Stanach Zjednoczonych na obywatela przypada około 1,25 kury, a w Polsce to niemal 1,5 kury – wyjaśnia Gawrońska. – Niestety sytuacja zmienia się z dnia na dzień, z godziny na godzinę i nie wiadomo czy nie będzie gorzej.
oprac, e-red, ppr.pl