W polskich górach nadal nie brak miejsc, w których narty czy deskę snowboardową można wypożyczyć tylko zgadzając się na skserowanie dowodu osobistego. Według informacji Bankier.pl takie praktyki wciąż stosowane są m.in. w Zieleńcu, Szczyrku, Zakopanem czy Białce Tatrzańskiej. Może się to wiązać z przykrymi konsekwencjami dla klientów.
Dlatego w ubiegłym sezonie redakcja Bankier.pl podniosła sprawę skanowania dokumentów w wypożyczalniach nart, wcześniej wielokrotnie ostrzegając przed ryzykiem, które może zmaterializować się, gdy nasz dokument tożsamości dostanie się w niepowołane ręce. Na publikację odpowiedział Urząd Ochrony Danych Osobowych: „Urzędy czy firmy – np. gdy zawieramy umowę lub załatwiamy urzędową sprawę – mają prawo zażądać wglądu do niego (dowodu osobistego – red.), aby potwierdzić nasze dane. Nie powinny jednak go kopiować, a my godzić się na takie praktyki.”
Bankier.pl postanowił sprawdzić, jak wygląda sytuacja na polskich stokach w tym sezonie. Redakcja Bankier.pl skontaktowała się, jako potencjalni klienci, z kilkunastoma przypadkowo wybranymi wypożyczalniami zimowego sprzętu w różnych górskich miejscowościach. Skanowanie dokumentów potwierdzano nam m.in. w Zakopanem, Szczyrku, Białce Tatrzańskiej czy Zieleńcu. W internecie bez trudu można znaleźć wypożyczalnie zimowego sprzętu, które o skanowaniu dokumentów piszą w swoich regulaminach.
Sama czynność skanowania dowodu nie jest wprost zabroniona ustawą. Teoretycznie nie musi być też groźna - chyba że dane osobowe znajdą się w niepowołanych rękach i zostaną wykorzystane w niecnym celu. I właśnie na to ryzyko wyczula turystów UODO. Niezgodne z literą prawa jest natomiast zatrzymywanie cudzych dowodów osobistych (art. 79 ustawy o dowodach osobistych). Niedopuszczalne jest także bezpodstawne przetwarzanie danych osobowych znajdujących się na cudzym dokumencie tożsamości.
Jeśli nie dowód, to co?
Co robić w sytuacji, gdy wypożyczalnia sprzętu nie daje innej możliwości, jak tylko ksero lub zatrzymanie dokumentu tożsamości, a my nie chcemy rezygnować z jej usług? Urzędnicy podpowiadają: po pierwszej – zapytajmy tego, kto ma zamiar skopiować dokument potwierdzający naszą tożsamość, na jakiej podstawie prawnej będzie przetwarzał dane osobowe w nim zawarte. UODO zachęca, żeby poinformować drugą stronę, że takie działanie jest niezasadne i zaproponować inne rozwiązanie. Jakie?
Czytaj cały artykuł na Bankier.pl: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Dowod-za-narty-wciaz-na-polskich-stokach-7797942.html
infowire.pl