W ciągu niespełna dwóch lat Fundacja WWF Polska przyczyniła się do wypuszczenia na wolność 36 rysi w północno-zachodniej Polsce. Osobiste historie każdego osobnika są monitorowane i analizowane. O tym, jak radzą sobie rysie, mówią nam odczyty z obroży telemetrycznych. Dzięki nowoczesnym urządzeniom przyrodnicy mogą jeszcze lepiej zarządzać populacjami dzikich zwierząt, a rysie… skuteczniej chronić się przed kłusownikami. Z okazji Międzynarodowego Dnia Rysia (11 czerwca) przypominamy, jak ryś wraca do Polski.
Wiedzieć to, czego nie widać
Obserwacje rysi to wyjątkowo karkołomne zadanie. Szansa na spotkanie rysia w jego naturalnym środowisku w Polsce jest naprawdę niewielka. Nie tylko dlatego, że rysie to bardzo dyskretne koty, ale przede wszystkim dlatego, że jak wykazały ostatnie badania, w polskich lasach żyje zaledwie ok. 150 osobników tego gatunku.To sprawia, że do budowania bazy wiedzy o tym wyjątkowym kocie potrzeba więcej niż wprawnego oka naukowców. Konieczne jest wykorzystanie różnych technologii, w tym telemetrii, fotopułapek (ukrytych kamer) i analiz genetycznych włosów rysi zebranych w terenie.
36 nowych rysi z obrożami telemetrycznymi
Rysie żyją tylko w dwóch regionach Polski: na południu Polski (w górach i na pogórzu) oraz w Polsce północno-wschodniej. Liczniejsza jest populacja zamieszkująca południową część kraju, czyli karpacka. Wzmożonych wysiłków reintrodukcyjnych wymaga odbudowa tzw. populacji nizinnej (bałtyckiej), której tropienia z 2015 roku wykazały niewiele więcej niż 40 osobników. Od 2018 r. Fundacja WWF Polska wspiera więc już drugi projekt reintrodukcji rysia w Polsce, czyli prowadzony przez Zachodniopomorskie Towarzystwo Przyrodnicze „Powrót rysia do Polski północno-zachodniej”. W ramach tego projektu udało się już wypuścić na wolność 36 rysi. Dzięki temu, że każde z wypuszczonych zwierząt jest wyposażone w obrożę telemetryczną możemy lepiej zrozumieć ich zwyczaje.
– Okazało się, że zasięg naszego projektu jest większy niż początkowo zakładaliśmy. Dziś, możemy powiedzieć, że jest to północno-zachodnia ćwiartka Polski, od Poznania na północ i od Bydgoszczy oraz Gdańska na zachód. To jest teren, po którym wypuszczone przez nas rysie się przemieszczają, na takie odległości chodzą i, co najważniejsze, wracają. Wyjątkiem są dwa osobniki, które pokonały imponujące odległości – Łopuch przepłynął Wisłę i dotarł aż do granicy z Białorusią, gdzie zginął w nieznanych okolicznościach, natomiast Pako przepłynął Odrę i Nysę, a aktualnie gości w Saksonii – mówi Maciej Tracz, wiceprezes Zachodniopomorskiego Towarzystwa Przyrodniczego.
Co wiemy dzięki telemetrii?
Obroże telemetryczne służą do oceny przystosowania się wypuszczanych rysi do warunków naturalnych. Pomagają, więc ocenić czy prowadzony proces reintrodukcji jest skuteczny.
– Dzięki obrożom telemetrycznym możemy na bieżąco śledzić trasy przemieszczania się rysi w środowisku oraz rejestrować krótko- i długodystansowe wędrówki. Możemy też dowiedzieć się jakie miejsca rysie najchętniej wybierają na odpoczynek, gdzie, kiedy i na jakie ofiary polują oraz w razie nieszczęśliwej sytuacji - otrzymać informację o ewentualnej śmierci rysia. Czasami z odczytów z obroży telemetrycznych udaje się wywnioskować, czy dany ryś potrzebuje naszej pomocy i np. powinien jeszcze wrócić do zagrody, bo ma problemy z odnalezieniem się na wolności – mówi Stefan Jakimiuk, starszy specjalista ds. ochrony gatunków i ekspert ds. reintrodukcji rysia w Fundacji WWF Polska.
Obroże ochroną przed zagrożeniami
Obroże, oprócz dostarczania informacji specjalistom ds. reintrodukcji rysia, pomagają także w aktywnej ochronie tego gatunku.
– Bez obroży telemetrycznych nie mielibyśmy możliwości sprawnego reagowania na sytuacje zagrażające zdrowiu i życiu rysi. Kiedy ryś znajdzie się zbyt blisko osad ludzkich i przebywa tam zbyt długo np. z powodu choroby czy urazu, dzięki znajomości lokalizacji możemy na to szybko zareagować. Co więcej, czasami obroża może też pomóc w ujęciu sprawców przestępstw takich jak kłusownictwo. W obawie przed karą, ludzie unikają kłusowania na zwierzęta z obrożami telemetrycznymi, co zmniejsza poziom śmiertelności rysi biorących udział w projekcie reintrodukcji – dodaje Stefan Jakimiuk z WWF Polska.
Jak działa obroża telemetryczna?
Telemetria wykorzystywana jest do lokalizacji zwierząt przy pomocy GPS tj. systemu nawigacji satelitarnej, obejmującego swoim zasięgiem całą kulę ziemską. Informacje o lokalizacjach następnie przesyłane są poprzez sieć telefonii komórkowej GSM. Lokalizacje gromadzone są w pakiety i wysyłane w momencie, gdy zwierzę znajdzie się w zasięgu sieci. Założenie rysiowi obroży telemetrycznej wymaga odłowu, unieruchomienia i immobilizacji (czasowego uśpienia). Jest jednak całkowicie bezpieczne dla zwierzęcia. Obroże wyposażane są w mechanizmy umożliwiające rozpięcie obroży po pewnym czasie, ponieważ okres jej działania jest zwykle ograniczony trwałością baterii. Niektóre obroże telemetryczne wyposażone są w niewielkie panele fotowoltaiczne, które wydłużają czas działania urządzenia. Warto zaznaczyć, że dobrze założona obrożna telemetryczna nie wpływa negatywnie na funkcjonowanie zwierzęcia – jest lekka (ok. 250 gramów) i nie ogranicza jego ruchów (rysie z obrożą bez przeszkód biegają, skaczą, polują i rozmnażają się).
Obroże telemetryczne, które pomagają skuteczniej chronić populację rysi w Polsce są bardzo cenne nie tylko ze względu na ilość dostarczanych informacji, ale też z uwagi na wysokie koszty ich produkcji - jedna obroża kosztuje ok. 8 tysięcy złotych.
Chcesz pomóc rysiom? Dołącz do zbiórki na zakup obroży telemetrycznych dla rysi reintrodukowanych w ZTP na: www.pomagam.wwf.pl/zbiorka/obrozedlarysi.
infowire.pl