Dobra sytuacja makroekonomiczna Polski i strefy euro może już długo nie potrwać – oceniają eksperci. Mamy do czynienia z najdłuższym okresem wzrostu gospodarczego, trzecim co do długości w powojennej historii. Dynamika wzrostu PKB w Polsce w 2018 roku może sięgnąć 4,4 proc. Niepokoić może jednak niski poziom inwestycji prywatnych, pogłębiający się problem braku rąk do pracy i duża nadpłynność rynku finansowego. Dużego krachu jednak się nie spodziewamy, bo świat nauczył się im przeciwdziałać – mówi Marcin Prusak z Banku DNB.
W Polsce – według wstępnych danych GUS – PKB w I kwartale br. był wyższy o 5,2 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2017 roku. Głównym czynnikiem wzrostu pozostawała konsumpcja oraz inwestycje sektora publicznego. Tak dobre wyniki utrzymujące się przez długi czas mogą oznaczać, że zbliża się szczyt cyklu koniunkturalnego, a tym samym – także spowolnienie.
– W najbliższej przyszłości, np. w perspektywie dwunastu miesięcy, nadal będziemy obserwować dosyć dobry obraz gospodarki. Nie widać bezpośrednich zagrożeń, żeby coś tu się miało zmienić. W beczce miodu jest jednak łyżka dziegciu, chociażby inwestycje prywatne, które są na bardzo niskim poziomie. Nigdy nie odbiły się od momentu załamania dwa lata temu i jest duża niepewność, kiedy ponownie pójdą w górę – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Marcin Prusak, członek zarządu ds. bankowości korporacyjnej w DNB Bank Polska.
W I kwartale tego roku inwestycje w Polsce wzrosły o 8,1 proc. w ujęciu rocznym. To jeden z gorszych wyników w Europie, także wśród krajów regionu, np. na Węgrzech dynamika przekroczyła 17 proc.
Zdaniem Marcina Prusaka czynnikiem, który może negatywnie wpłynąć na dynamikę wzrostu PKB, może być sytuacja makroekonomiczna w krajach Unii Europejskiej, przede wszystkim w Niemczech. Niewielkie tempo wzrostu zamówień eksportowych w niemieckim przetwórstwie może osłabić popyt na wytwarzane w naszym kraju towary (indeks PMI spadł do najniższych poziomów od 2016 roku).
– W dłuższej perspektywie wydaje się, że cieniem kładącym się na gospodarce może być także sytuacja na rynku pracy. Z jednej strony jest ona bardzo pozytywna – historycznie niskie bezrobocie, stan niemalże pełnego zatrudnienia, a z drugiej strony wiemy, że powoduje to istotne bariery rozwoju dla wielu przedsiębiorstw – wskazuje członek zarządu Banku DNB.
Problemem jest też duża nadpłynność na rynku finansowym, która, jak wynika z danych Fitch, będzie się utrzymywać. Polska jest również jedynym krajem, gdzie dynamika przyrostu kredytów będzie niższa w skali roku.
– Dobra sytuacja gospodarcza powoduje szybki wzrost oszczędności prywatnych, które są potem lokowane w bankach. Banki z kolei, przybierając na sile pod względem akcji depozytowej, nie są w stanie dokładnie tego zaalokować do akcji kredytowej, bo popyt na kredyt jest ograniczony. W tym roku należy spodziewać się zmniejszonej dynamiki akcji kredytowej w stosunku do poprzedniego roku. To pokazuje, że banki mają problemy z alokacją tych pieniędzy na rynku, marże idą w dół, a efektywność kapitałowa banków jest nadwyrężona –wyjaśnia Marcin Prusak.
Zdaniem eksperta, choć pojawiają się ryzyka, które wskazują na możliwość recesji, nie będzie ona tak duża, jak krach gospodarczy sprzed 10 lat.
– Banki centralne nauczyły się reagować na tego typu spowolnienie. Mam na myśli luzowanie ilościowe, które dosyć dobrze zadziałało w USA i całkiem przyzwoicie w strefie euro. Wydaje mi się, że świat nauczył się przeciwdziałać wielkim kryzysom, powodując, że ten cykl koniunkturalny staje się trochę bardziej wypłaszczony – ocenia Marcin Prusak.
Na razie jednak ożywienie gospodarcze sprawia, że banki centralne podnoszą stopy procentowe. Według prognoz Fitch, Fed podniesie stopy w Stanach Zjednoczonych w tym roku czterokrotnie, a w 2019 roku – trzykrotnie. Ostatnia podwyżka o 25 punktów bazowych podniosła je do przedziału 1,75–2 proc.
– Fed widzi, jak bardzo zmieniła się sytuacja na rynku pracy w USA i po długim, powolnym ożywieniu rynek pracy w USA zbliża się do pełnego zatrudnienia, nienotowanego od czasu kryzysu. Przekłada się to na wzrost płac i wyzwaniem na rynku amerykańskim staje się znalezienie wykwalifikowanych pracowników. Uważamy, że jest to jeden z kluczowych elementów, który powoduje, że Fed podejmuje decyzje o podwyżkach stóp procentowych – uważa Małgorzata Kleniewska-Wodtke, prezes zarządu Fitch Polska.
Europejski Bank Centralny zdecydował w połowie czerwca o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. Zostaną utrzymane co najmniej do lata 2019 roku. Według prognoz Fitch z początku rok EBC dokona korekty o 50 punktów bazowych w 2019 roku.
– Trendy w zakresie ratingów są pozytywne, ale bierzemy również pod uwagę kluczowe ryzyka, które mogą wystąpić, zmianę stóp procentowych, wyzwania fiskalne – aczkolwiek bardziej w 2019 roku niż w 2018, także politykę handlową i ryzyka polityczne – wymienia Małgorzata Kleniewska-Wodtke.
Fitch prognozuje, że w tym roku światowe PKB wzrośnie o 3,3 proc., ale wskaźnik ten dla krajów rozwijających się będzie znacznie wyższy. W Polsce – według zaktualizowanych prognoz – ma wynieść 4,4 proc.
Newseria Biznes