e-petrol.pl: kryzys bankowy przynosi przecenę na stacjach
Zgodnie z prognozami e-petrol.pl, w ostatnim tygodniu na stacjach w dół poszły ceny diesla, a w sprzedaży hurtowej potaniały wszystkie gatunki paliwa. Choć przecena ropy i paliw na rynkach międzynarodowych ma związek z problemami amerykańskich banków, to dla kierowców w Polsce oznacza, że w pierwszych dniach kalendarzowej wiosny będziemy tankować w cenach najniższych od wielu miesięcy.
Najbliższe dni mogą przynieść lekkie podwyżki cen paliw w polskich rafineriach, ale kierowcy na razie mogą bez obaw podjeżdżać na stacje tankowania. Ceny benzyny mogą się utrzymać na obecnym poziomie, a taniej będzie można zatankować olej napędowy.
Początek marca roku przyniósł spadki cen na krajowym hurtowym rynku paliw. Benzyny w sprzedaży hurtowej w ciągu tygodnia potaniały o ok. 2,63-2,88 proc. W przypadku benzyny bezołowiowej 95 od ostatniego piątku, tj. 10 marca cena spadła o ponad 150 zł i wynosi dziś przeciętnie 5209,20 zł netto za 1000 l. Olej napędowy potaniał o wiele bardziej, bo o ponad 4 proc., czyli o blisko 240 zł i kosztuje dziś średnio w sprzedaży hurtowej 5354 zł netto za 1000 l. Wahania cen tego paliwa w ostatnim czasie spowodowały, że ceny hurtowe mocno zbliżyły się do poziomów z lutego ubiegłego roku.
Na stacjach paliw będziemy wypatrywać dalszych obniżek
Na stacjach paliw ostatni tydzień przyniósł niewielką korektę średnich cen paliw. Wg monitoringu cenowego, jaki prowadzi e-petrol.pl, w połowie tygodnia benzyna bezołowiowa 95 kosztowała średnio w sprzedaży detalicznej 6,71 zł/l, a kierowcy silników wysokoprężnych mogli natomiast zauważyć minimalną obniżkę. Litr oleju napędowego kosztował przeciętnie 7,07 zł. W przypadku autogazu średnia cena na stacjach po obniżkach z początku roku od trzech tygodni nie uległa zmianie i wynosi 3,19 zł/l.
Prognoza cenowa – wahania w hurcie, a na stacjach możliwa korekta cen w dół
W najbliższych dniach krajowi producenci paliw wprowadzą dalsze zmiany do swoich cenników hurtowych. e-petrol.pl prognozuje niewielkie wahania cen hurtowych w rafineriach, ale tydzień może przynieść kolejne niespodzianki, serwowane przez sektor bankowy, które będą miały istotny wpływ na rynek surowców i paliw. Na razie jednak na rynek detaliczny powinny przenieść się obniżki z ubiegłego tygodnia i kierowcy mogą liczyć na dalsze obniżki – szczególnie wyraźne w przypadku diesla. Z najnowszej analizy cen paliw e-petrol.pl wynika, że już po niedzieli najpopularniejszą benzynę bezołowiową średnio powinniśmy tankować po 6,62-6,73 zł za litr, podczas gdy za olej napędowy właściciele samochodów z silnikiem wysokoprężnym będą płacić przeciętnie 6,87-7,07 zł/l. Kierowców samochodów z instalacją gazową, którzy zaakceptowali obecny poziom cen, nie czekają żadne niespodzianki – gaz powinien kosztować tyle samo co obecnie i w przyszłym ty godniu średnio za litr LPG będzie się płacić 3,12-3,20 zł.
Kryzys bankowy niepokoi inwestorów
W mijającym tygodniu zobaczyliśmy istną lawinę w cenach ropy i paliw gotowych na rynku międzynarodowym (otwarcie na ropie Brent w poniedziałek wynosiło 83,11 USD, a zamknięcie w środę 73,69 USD) – a było to bezpośrednią konsekwencją załamania rynku akcji w konsekwencji problemów banku Silicone Valley i Signature Bank, do których dodatkowo doszły złe wieści o kondycji Credit Suisse. Wprawdzie sytuacja uległa pewnej poprawie w czwartek, kiedy padła zapowiedź, że bank ten pożyczy do 54 miliardów dolarów od szwajcarskiego banku centralnego, co miałoby wzmocnić jego płynność i nieco uspokoić inwestorów. Jednak nastrój niepokoju na rynkach został już zasiany i przywołuje wspomnienia sprzed piętnastu lat, kiedy upadek banku Lehman Brothers rozpoczął wielki kryzys finansowy.
Na rynku naftowym czynnikiem, który teoretycznie mógłby wyhamowywać spadki, jest odbudowa popytu na ropę i paliwa ze strony gospodarki Chin kontynentalnych, wychodzących z impasu, jakim była wielomiesięczna izolacja związana z polityką zero-COVID. Nieśmiałymi dowodami na potwierdzenie oczekiwań może być ifnormacja, że chińskie rafinerie przetworzyły o ponad 3 proc. więcej ropy w pierwszych dwóch miesiącach 2023 r. w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej. Takie doniesienia powodują, że m.in. Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) wczoraj jeszcze bardziej podniosła swoją prognozę wzrostu popytu na ropę w Państwie Środka.
Ważną informacją z ostatnich dni może także być wiadomość, że amerykański eksport ropy naftowej wzrósł o 22 proc. wobec wyników z 2021 r., osiągając maksymalny poziom 3,6 mln baryłek dziennie. Skokowa zmiana może być uznana za konsekwencję zwiększonych dostaw ropy do krajów, które chcą zastąpić surowiec rosyjski. Mimo objęcia rosyjskiego surowca sankcjami, realizowane są dostawy z tego kraju za pomocą „floty cienia” (szacowanej na 10 proc. całego rynku przewozów tankowcami) i nie ma większych problemów z transportem rosyjskiego surowca do zainteresowanych nabywców.