Ptak_Waw_CTR_2024

Daniel Alain Korona-"Do skutku! Innej drogi nie ma"

20 lutego 2024
Daniel Alain Korona-"Do skutku! Innej drogi nie ma"

Rozmawialiśmy z Danielem Alain Koroną, który jest Pełnomocnikiem, przedstawicielem Związku Zawodowego Rolnictwa „Korona”.

I takie moje pytanie pierwsze jest, Jak przedstawia się sytuacja syna szefowej
związku Huberta, bo on chyba w duże kłopoty popadł, demaskując te
wszystkie nieprawidłowości, jakie występują na polskiej granicy.

No nie spodziewaliśmy się takiej sytuacji, ale rzeczywiście Hubert Ojdana po nagrywaniu tych filmów, w którym obnażył pewne procedury związane z importem z Ukrainy, trafił na listę pozarządowej organizacji ukraińskiej Myrotvorets.center jako „wróg” Ukrainy, osób uznanych za terrorystów, czy współpracujących z Rosją i działającą przeciwko bezpieczeństwu Ukrainy. Inaczej mówiąc, jest to taka czarna lista osób być może do zastraszenia lub do eliminacji. Zaraz po zamieszczeniu na tej liście jego nazwiska wraz z miejscowością zamieszkania i numerem telefonu zaczęły się głuche telefony, różne smsy i pogróżki nawet że podrzynają gardła. Nagłośniliśmy tą sprawę, wystąpiliśmy z wnioskiem do Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Spraw Zagranicznych, aby zajęli się kwestią tej organizacji jej działalnością w Polsce i groźbami, które następują na skutek umieszczenia na liście. Jest to więc sytuacja bardzo niepokojąca.

Ale co dalej? Jakie działania zamierzacie dalej prowadzić?

Nie wiemy, co dalej będzie, bo sytuacja jest bardzo dynamiczna. Nie wiemy, do czego mogą posunąć się Ukraińcy, czy to są tylko próby zastraszenia? Są też inne osoby, które zostały wpisane na tą listę, np. osoby organizujące protesty na granicy polsko-ukraińskiej oraz politycy Konfederacji. Wszyscy są uznani za wrogów Ukrainy. W przypadku Huberta Ojdany umieszczono informację że zidentyfikował i zablokował składy broni na rzecz Ukrainy w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. No powiem szczerze, po pierwsze nie widzę jak jedna pojedyncza osoba może zablokować cały skład broni. To bzdura do kwadratu, taka sytuacja nie miała miejsca. Zdaniem Ukraińców popełnił przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu Ukrainy, a to oznacza, że jeżeli przekroczy granicę będzie zatrzymany. Dodam, że policja już się skontaktowała z Hubertem. 

A w ogóle jak Związek Zawodowy Rolnictwa „Korona” ocenia sytuację na
polskiej granicy.

To co pokazują w filmikach Hubert i inni protestujący rolnicy zdaje się świadczyć, że rząd polski nie panuje nad polską granicą. Nie wiadomo tak naprawdę, co jest przewożone. Na jednym z filmików pokazano iż w ciężarówce, która miała wozić materiały sypkie był niebieski samochód. Do tego towar, który napływa z Ukrainy budzi wątpliwości pod względem jakości, wiele o tym już mówiono. Rolnicy mówią wręcz o mafii działającej na granicy. Hubert, jak był na granicy to musiał w pewnym momencie uciekać, bo już był ścigany przez niezidentyfikowane osoby.

A jak wygląda kontrola. Celnicy informują, że zadania podporządkowane są miernikom odpraw narzuconych przez Ministerstwo Finansów, a nie faktycznym potrzebom. W tej sytuacji kontrola opiera się na dokumentach, wystawionych na Ukrainie ale rzetelność ich dokumentów pozostawia wiele do życzenia. 

Czyli wynika z tego, że rząd polski nie panuje nad granicą? To nie tylko
nasza granica, ale to też granica Unii Europejskiej.

No takie mamy wrażenie, że rzeczywiście już nikt nie panuje nad Polską granicą, że Ukraińcy robią, co chcą. Pamiętam jeszcze za rządów PIS  słyszałem o groźbach kierowanych przez Ukraińców w stosunku do naszych celników. Związek zawodowy celników alarmuje, że granica nie jest szczelna, a procedury są złe, nieskuteczne, ale ich głos nie jest brany pod uwagę. Teraz jest poczucie, być może nie w pełni adekwatne, że polski rząd jakby całkowicie odpuścił. Być może trzeba zatem skierować na granicę dodatkowe siły porządkowe i kontrolne.

Jak ocenia Pan dotychczasowe działania Ministerstwa Rolnictwa? Resort wydaje się być uśpiony i tłumaczy się, że po pierwsze, że jest 60 dni u władzy, że nie może i że nie miał czasu przez 60 dni, że jest to wina poprzedników. Trochę dziwna narracja bo boję się że teraz na wszystkie trudne sytuacje będzie taka dobrze znana nam śpiewka -"...przez ostatnie osiem lat..." i nikt by nie chciał tego słuchać przez następne osiem lat- a na to niestety się zanosi.

No tak, łatwo się zwala na poprzedników. Niewątpliwie popełnili błędy i zaniedbania, denuncjowaliśmy je zresztą. Tylko, że od 60 dni mamy nowy rząd. 3 stycznia ZZR KORONA przedłożył ministerstwu rolnictwa 3 projekty rozporządzeń w tym 2 dotyczące hodowli świń, i  jak do tej pory resort nie zajął się, nie udzielił żadnej odpowiedzi. Podobnie minister rolnictwa nie występuje do Komisji Europejskiej ws. dopłat transportowych do zbóż i rzepaku, a sprawa ta od kwietnia ubr. nie można doczekać się decyzji. Z kolei nasz wniosek do ARiMRu dotyczące wykładni rozporządzeń dotyczących dopłat do zbóż i rzepaku także nie spotkał się z odpowiedzią. Zatem może warto być nieco bardziej efektywnym.

A co do sytuacji, jest ona trudna, bo z jednej strony mamy oczekiwania poprawy sytuacji w relacjach z Unią Europejską, z drugiej chęć normalizacji stosunków z Ukrainą, a z trzeciej sytuację wewnętrzną. Polskie rolnictwo jest w dramatycznej sytuacji, między innymi na skutek pogarszającej się koniunktury ogólnoświatowej, ale także napływu ukraińskich towarów, i dlatego rolnicy protestują. A zatem oczekiwania są sprzeczne, a minister rolnictwa próbuje jakoś pogodzić wszystkie te racje, tyle że moim zdaniem nie są do pogodzenia. 15 lutego na spotkaniu obiecywał i próbował uspokoić rolników, ale rolnicy nie chcą słyszeć o modyfikacji zielonego ładu czy wolumenach importowych. Oczekują 2 konkretów: zielony ład do kosza i zablokowanie importu z Ukrainy.

Powiedzmy wprost oczekiwania Unii Europejskiej odnośnie rolnictwa doprowadzą ostatecznie do jego upadku. Na skutek różnych wymogów, ograniczeń, polityki klimatycznej UE i w konsekwencji drogiej energii, a także rodzimych przepisów produkujemy za drogo i przez to nasze rolnictwo staje się niekonkurencyjne.

Ale nawet w tych uwarunkowaniach można coś zrobić. Np. Podatek rolny jak obiecywało ministerstwo miał pozostać na poziomie z 2023 roku, ale jak do tej pory resort nie przedstawił projektu ustawy w tej kwestii, można zlikwidować opłaty na rzecz tzw. funduszy promocji produktów rolno-spożywczych (są one zbędne), VAT na nawozy i środki ochrony roślin można obniżyć do 5% zgodnie z przepisami UE. Mniejsze koszty to większa rentowność produkcji rolne.

Natomiast w takich kwestiach jak ugorowanie czy ekoschematy, nie wystarczą jakieś drobne poprawki, trzeba zwyczajnie wyrzucić te rozwiązania do przysłowiowego kosza.

Czy nie uważa Pan, że powinna powstać rolnicza straż graniczna po to, żeby kontrolować, bo skoro państwo nie panuje, to chyba tylko rolnicy panują i próbują opanować ten ponad do normatywny napływ różnego rodzaju produktów, rolno spożywczych z Ukrainy, bo mówimy o ciastkach, cukierkach miodzie, mówimy o przeróżnych, o całej gamie produktów, które chwieją naszym rynkiem. Nad tym zapanować już nie można, ale rolnicy wzięli sprawę w swoje ręce, tylko że oni chyba też się narażają niepotrzebnie, bo służby państwowe powinny to robić.

Kwestia ochrony granic to jest domena państwa polskiego. To polskie służby powinny ochraniać, pilnować tej granicy, co jest przepuszczane, co nie przepuszczane, ale skoro wygląda na to, że już przestano panować nad tą nad tą granicą to sami rolnicy zapowiadają, że zablokują tą granicę w sposób jednostronny.  Ale oni się narażają, a nie wiemy, do czego strona ukraińska, niektóre środowiska ukraińskie są w stanie się posunąć? Na razie odbywa się to pokojowo i niech tak pozostanie.

Rozumiem, że o następnych krokach, które by zabezpieczały, dawały bezpieczeństwo Hubertowi nie może Pan teraz mówić.

Owszem. Oprócz działań Związku, zareagowali przedstawiciele rządu, mam na myśli dwóch wiceministrów rolnictwa, zobaczymy na ile będzie to konkretne, politycy opozycji ale także zwykli rolnicy i środowiska rolnicze. Rozumieją, że dziś dotyczy to Huberta, ale kto gwarantuje, że jutro nie będzie dotyczyć to działacza Solidarności Rolników Indywidualnych, Oszukanej Wsi czy innej organizacji rolniczej. Ta sytuacja która dotyczy dziś Huberta, może dotyczyć każdego i dlatego trzeba wspólnie reagować, zanim będzie za późno.

Rolnicy zrozumieli, że w tej chwili potrzeba wspólnego działania, walczyć o zmianę przepisów i skłonić rząd, żeby przestał być bierny. Protesty pokazują że mają sens, Unia Europejska i Komisja Europejska wycofują się rakiem z niektórych rozwiązań prawnych, które były niekorzystne dla rolników, choć to ustępstwa wciąż nieostatecznie i zbyt małe.

Jednym słowem w  jedności siła. Ta jedność buduje się od dołu, bo te protesty, zarówno z 24 stycznia i 9 lutego zaczęły się od zwykłych indywidualnych rolników. Do nich dołączyły organizacje rolnicze, niezależnie od koloru politycznego, czy pewnych różnic, które nie ukrywamy, są pomiędzy poszczególnymi organizacjami. I nagle wszyscy zaczęli działać, protestować wspólnie, mimo że nie było realnego żadnego ośrodka koordynacyjnego. To już nie samotna walka grupki działaczy rolniczych, tylko masowy ruch rolników. Nagle wszyscy poczuli, że jest zbieżność interesów i że należy razem walczyć o to samo. 

Czyli do skutku.

Do Skutku. Innej drogi nie ma

 Dziękuję za rozmowę.

 

 

rozmawiał Marek Kozak, ppr.pl; fot. ppr.pl


POWIĄZANE

Wśród najpopularniejszych gatunków października Kantar Polska wymienia jabłka, g...

Które warzywa jedliśmy w październiku? - Kantar Polska Wśród najpopularniejszych...

Resort rolnictwa pracuje nad zmianami w ustawie o dzierżawie rolniczej. Nowe prz...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę