Kupując nowe, czy używane auto zwracamy uwagę na moc silnika, rodzaj skrzyni biegów, przebieg czy wyposażenie. Jednak rzadko myślimy o tym, ile stracimy sprzedając kiedyś dany model samochodu. A może warto o utracie wartości auta pomyśleć na samym początku, by nie przeżyć potem przykrego rozczarowania?
Kto z nas nie spotkał się z twierdzeniem, że za samo trzaśnięcie drzwiami w salonie, samochód od razu traci na wartości. Nie jest tajemnicą, że najbardziej tracą auta nowe. W tym wypadku, po trzech latach użytkowania samochodu, utrata wartości może wynieść nawet połowę pierwotnej ceny pojazdu. Przy autach używanych wartość pojazdu spada wolniej. Jak zatem kupować, by stracić jak najmniej sprzedając?
Marka ma znaczenie
W przypadku motoryzacji stwierdzenie, że marka ma znacznie nie jest passe. Wiedzą o tym fani motoryzacji, którzy często przywiązują się do jednego modelu samochodu i latami nie zmieniają swoich przyzwyczajeń. Ta bezgraniczna miłość może mieć swoje konsekwencje, o których dowiemy się sprzedając ukochany samochód. Marka pojazdu ma bowiem duże znaczenie przy wycenie końcowej wartości pojazdu. Zatem myśląc o zmianie auta, sprawdźmy, czy nasza miłość jest odwzajemniona. Jeśli nie, może warto wybrać inny model?
- Na rynku motoryzacyjnym obowiązują pewne stereotypy, które przekładają się również na wycenę końcową danego pojazdu. Najbardziej oczywistym przykładem jest stwierdzenie, że auta japońskie lub niemieckie są uważne za bardziej niezawodne niż np. francuskie. Takie opinie rzutują bezpośrednio na wycenę wartości samochodu i czy się z nimi zgadzamy, czy nie, mają one ostatecznie wpływ na cenę sprzedawanego przez nas pojazdu. Warto zatem przed decyzją o zakupie, przejrzeć ranking najbardziej niezawodnych marek – podkreśla Kamil Klukowski, ekspert platformy internetowej Automarket.pl.
Marka jest ważna, ale ten jeden aspekt nie da nam gwarancji udanej transakcji. Dlaczego? Musimy również wziąć pod uwagę fakt, że opinia o marce jest równie ważnym czynnikiem, co informacja o jej dostępności. Krótko mówiąc, im mniej danego samochodu na rynku z dobrymi opiniami, tym więcej zyskamy sprzedając go.
O panie i jakie wyposażenie!
Kupując samochód z rynku pierwotnego lub wtórnego częstym argumentem za ceną pojazdu jest jego bogate wyposażenie. Automatyczna skrzynia biegów, światła LED, systemy wspomagające kierowcę np. aktywny tempomat, skórzana tapicerka, podgrzewane fotele… brzmi wspaniale, ale czy na pewno się opłaca? Otóż kwestia wyposażenia samochodu wcale nie musi podnosić jego wartości.
- Generalnie im więcej wyposażenia dodatkowego, tym paradoksalnie utarta wartości może być wyższa. Nowości szybko się starzeją, bo co sezon wchodzą nowe rozwiązania. W używanych autach często takie wyposażenie może wymagać drogiego serwisu i wiązać się z inwestycjami, wobec których kupujący mogą być sceptyczni. Kupując model bazowy nie warto go doposażać, bo wartość tych inwestycji się nie zwróci. Najkorzystniejsze jest wybieranie takich wersji wyposażenia, które od razu zawierają wybrane udogodnienia – radzi Kamil Klukowski z Automarket.pl.
Podobną sytuację mamy z samochodami z klasy A. Małe i kompaktowe modele niezwykle popularne
w mieście cieszą się sporym zainteresowaniem. Chętnie kupujemy takie auta – mało palą i niewiele kosztują. Jednak nie traktujmy ich jako inwestycje. Ich wartość nie wróży najlepiej. Dlaczego tak jest? Modeli jest dużo, a producenci często wprowadzają nowe wersje na rynek.
Nowe czy używane?
To pytanie stawia sobie większość kupujących. Obydwie opcje mają tyle samo przeciwników co i zwolenników. Nie jest tajemnicą, że najwięcej na wartości tracą auta nowe. O zaletach posiadania modelu z salonu nie da się jednak dyskutować. Niezawodność, pierwszeństwo wyboru i sam fakt posiadania nowego auta jest zapewne wliczony w tę początkową utratę wartości i fani nowych aut są z nią pogodzeni. Inaczej ma się sytuacja na rynku wtórnym. Tu zarówno kupujący, jak i sprzedający będą bardzo starannie kalkulować taką stratę. Na co zatem zwrócić uwagę kupując auto trzyletnie? Na pewno na jego pochodzenie. Sprawdzone i bezpieczne pojazdy będą miały wyższą wartość w przyszłości niż te kupione na tzw. okazjach. W Polsce rynek sprzedaży aut używanych dopiero zaczyna się cywilizować. Do tej pory kupno takiego samochodu kojarzyło się raczej z dużym stresem i z widmem ukrytych usterek. Teraz ten proces może wyglądać zupełnie inaczej. Od niedawna w intrenecie są dostępne platformy dedykowane zakupom aut używanych pochodzących ze sprawdzonego źródła. Na przykład na uruchomionej na początku lipca platformie Automarket klienci znajdą samochody z roczną gwarancją, udokumentowaną historią serwisową i przebiegiem, które przeszły rygorystyczny sprawdzian techniczny.
Co jeszcze można zrobić, aby nie tracić na … utracie?
Dobrym rozwiązaniem w tym przypadku wydaje się być wynajem długoterminowy. To rozwiązanie, dzięki któremu unikniemy utraty wartości rezydualnej samochodu, ponieważ jego sprzedaż nie leży po naszej stronie. Korzystając z usługi wynajmu długoterminowego wszystkie opłaty mamy wliczone w ratę a samochód wymieniamy, kiedy skończy nam się umowa finansowania. Co ważne, teraz na rynku pojawiła się unikalna opcja najmu pojazdów.
Newseria Biznes