Polski minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski poinformował we wtorek czeskiego ministra rolnictwa Miroslava Tomana, że do końca marca wprowadzone zostaną zmiany legislacyjne ws. stałego nadzoru kamer w polskich rzeźniach - wynika z komunikatu czeskiego ministerstwa.
W rozmowie telefonicznej Ardanowski zapowiedział również zlikwidowanie dotychczasowej możliwości delegowania przez państwowych inspektorów weterynaryjnych nadzoru nad rzeźniami na weterynarzy praktykujących prywatnie - głosi komunikat, jaki wydał rzecznik prasowy czeskiego resortu rolnictwa Vojtiech Bily.
"Z panem ministrem Ardanowskim uzgodniliśmy zacieśnienie współpracy naszych organów nadzoru. Przekonałem pana ministra, by nasi inspektorzy weterynaryjni udali się do Polski w celu wyjaśnienia technicznych szczegółów współpracy oraz osobistego przyjrzenia się, czy przedsięwzięcia ochronne w Polsce funkcjonują" - brzmi zacytowana w komunikacie wypowiedź Tomana.
"Dopóki nie zostaną wprowadzone wszystkie niezbędne przedsięwzięcia, utrzyma się nasz brak zaufania do efektywności polskiego systemu. Zapewniłem ministra Ardanowskiego, że nie chcemy żadnej wojny handlowej, ale najważniejsza jest dla mnie ochrona naszych konsumentów i dlatego będziemy nadal intensywnie kontrolować import" - kontynuował czeski minister. Dodał, że w razie pogorszenia się sytuacji jego kraj jest nadal gotów wprowadzić nadzwyczajne przedsięwzięcia weterynaryjne, które zakazałyby wwozu polskiego mięsa wołowego.
Według komunikatu polski minister oświadczył, że na rynek nie dostało się mięso zwierząt chorych lub leczonych antybiotykami. W Polsce podjęto także kontrolę wszystkich rzeźni, które prowadzą ubój trzody chlewnej i bydła oraz sprawdza się ogłoszenia, oferujące kupno rannych zwierząt gospodarskich.
W zeszłym tygodniu telewizja TVN24 wyemitowała reportaż o nielegalnym uboju krów, który odbywał się w nocy bez nadzoru weterynaryjnego w rzeźni w powiecie Ostrów Mazowiecka. Po reportażu Główny Inspektorat Weterynarii cofnął zgodę na prowadzenie działalności rzeźni.
Ministerstwo rolnictwa przekazało, że zabezpieczone mięso zostało przebadane. "Nie stwierdzono zagrożeń biologicznych. Jednak na zasadzie ostrożności całe mięso z ubojni jest wycofywane, gdyż prowadzono tam działania niezgodnie z obowiązującymi przepisami prawa" - podkreśliło MRiRW. Minister Ardanowski oświadczył, że w tej sprawie nie może być pobłażania, bo chociaż był to przypadek incydentalny, psuje wizerunek polskiej żywności.
W piątek rzeczniczka KE Anca Paduraru poinformowała, że mięso z nielegalnego uboju krów w rzeźni w Polsce trafiło do 14 krajów Unii Europejskiej. Oprócz Polski są to: Czechy, Estonia, Finlandia, Francja, Węgry, Litwa, Łotwa, Portugalia, Rumunia, Hiszpania, Szwecja, Niemcy i Słowacja. Do Czech według tamtejszego zarządu weterynaryjnego trafiło ok. 300 kg podejrzanego mięsa.
Piotr Górecki (PAP)