Po agresji Rosji na Ukrainę temat przywrócenia poboru wraca z nową siłą. Litwa, Łotwa i Szwecja już się na to zdecydowały. Polska debata nie może ograniczać się wyłącznie do mężczyzn – obowiązek powinien dotyczyć również kobiet.
Wagę możliwości zmobilizowania wystarczającej liczby poborowych pokazuje wojna na Ukrainie, gdzie tamtejsze wojsko boryka się z uzupełnianiem ponoszonych strat nowo mobilizowanymi żołnierzami. W tym kontekście poszerzenie bazy, z której mogłaby w razie wojny korzystać taka mobilizacja, wydaje się jednym z najważniejszych argumentów przemawiających za objęciem poborem powszechnym także kobiet.
Pobór powszechny w Polsce – dlaczego wraca temat kobiet?
Masowe, obywatelskie armie oparte na poborowych upowszechniły się w Europie od czasów Rewolucji Francuskiej. Biorąc pod uwagę, jak wyglądało pole bitwy w tamtych czasach, a także na przestrzeni kolejnych wieków, nie może dziwić, że pobór obejmował jedynie mężczyzn. W wojnie, gdzie ogromną rolę pełniła siła fizyczna żołnierza, nie było sensu wcielać do armii kobiet, które statystycznie są słabsze od mężczyzn i których zdecydowana większość nie miałaby szans dotrzymać pola płci przeciwnej.
Kolejną kwestią przemawiającą przeciwko mobilizowaniu kobiet było macierzyństwo. Jeżeli w krajach Europy Zachodniej jeszcze w latach 60. XX wieku można było spotkać się ze wskaźnikami dzietności oscylującymi wokół 3, to można założyć, że kobiety sporą część lat, w których mogłyby być zmobilizowane, spędzały, opiekując się małymi dziećmi.
Nowoczesna armia a rola kobiet w służbie wojskowej
We współczesnym wojsku jest coraz więcej stanowisk, gdzie siła fizyczna ma dalece mniejsze znaczenie niż umiejętności. Dotyczy to chociażby operatorów dronów czy specjalistów od cyberbezpieczeństwa. Przy ich obsadzaniu płeć żołnierza raczej nie powinna wpływać na jego wydajność. Ponadto, przy współczynniku dzietności oscylującym wokół 1,2, współczesna Polka spędzi na opiece nad małym dzieckiem (jeżeli w ogóle je będzie miała) zdecydowanie mniej lat niż jej babki i prababki. W związku z tym będzie można ją potencjalnie zmobilizować do wojska przez dłuższy okres życia.
Nie chcę rozstrzygać, czy i na jakich zasadach dopuszczenie kobiet do służby na stanowiskach stricte bojowych jest zasadne. Izrael, mający chyba największe doświadczenie z powszechną służbą wojskową kobiet (obowiązującą od 1949 roku), początkowo nie dopuszczał ich do stanowisk bojowych, co zmieniało się z czasem, a obecnie 17–18% pełniących służbę bojową stanowią kobiety.
To pokazuje, że mogą one być wykorzystane przez wojsko zarówno wtedy, kiedy powierzane są im stanowiska bojowe, jak i gdy nie przewiduje się takiej możliwości. W moim odczuciu kobiety powinny być dopuszczone do dowolnych stanowisk, pod warunkiem że spełnią te same wymagania, jakie stawiane są mężczyznom.
Demografia, zdrowie i przyszłość polskiej armii
Warto rozważyć także kwestię coraz mniej licznych roczników, które wpływają na kurczenie się puli potencjalnych poborowych płci męskiej. Nie bez znaczenia pozostaje ich stan zdrowia i sprawności fizycznej. Według Instytutu Matki i Dziecka prawie ⅓ uczniów w Polsce ma nadwagę, a tylko 20–25% uczniów spełnia normy WHO dotyczące dziennej ilości ruchu.
Może to budzić obawę, że za kilka lat znajdziemy się w podobnym miejscu jak USA, gdzie armia ma coraz większy problem z rekrutacją nowych żołnierzy z powodu braku wystarczająco sprawnych rekrutów. Według Pentagonu więcej niż ¾ Amerykanów w wieku 17–44 nie nadaje się do służby wojskowej m.in. z powodu otyłości. W świetle tych faktów można potraktować objęcie poborem kobiet jako uzupełnienie liczby potencjalnych zmobilizowanych, która jest uszczuplana przez zmniejszającą się liczebność kolejnych roczników oraz ich kiepski stan zdrowia i sprawności fizycznej.
Mobilizacja rodziców i wyzwania dla systemu poboru
Rozważając pomysł objęcia powszechnym poborem także kobiet, nie można pominąć faktu, że w razie mobilizacji obydwojga rodziców część dzieci może być pozbawiona opieki w trakcie wojny oraz finalnie zostać sierotami. W mojej opinii warto w system mobilizacji zaszyć mechanizm, który zapobiegałby podobnym sytuacjom.
Na podstawie przydziału mobilizacyjnego armia oceniałaby przydatność obydwojga rodziców dzieci poniżej 18. roku życia i mobilizowałaby jedynie tego, który jest bardziej przydatny. Wyjątkiem mogłyby być rodziny z dziećmi do lat 3, gdzie mobilizowany byłby tylko ojciec, bez względu na ocenę przydatności dla wojska. Nawet po wprowadzeniu takiego rozwiązania potencjalny zasób osób, które mogłaby objąć mobilizacja, będzie większy po objęciu kobiet powszechnym poborem niż obecnie, ponieważ nie wszyscy ludzie w wieku poborowym mają dzieci.
Jeżeli podejmujemy dyskusję o przywróceniu powszechnego poboru, warto uwzględnić zmianę, jaka zaszła na przestrzeni ostatnich stuleci w sposobie prowadzenia wojny, czyniąc objęcie poborem kobiet bardziej uzasadnionym niż kiedykolwiek. Suma summarum, słusznie korzystając z takich samych praw jak mężczyźni, będąc w obecnej sytuacji demograficznej w mniejszym stopniu niż poprzednie pokolenia zajęte opieką nad małymi dziećmi, powinnyśmy być gotowe na miarę naszych możliwości bronić naszej Ojczyzny w razie zagrożenia agresją militarną.
***
Publikacja nie została sfinansowana ze środków grantu któregokolwiek ministerstwa w ramach jakiegokolwiek konkursu. Powstała dzięki Darczyńcom Klubu Jagiellońskiego, którym jesteśmy wdzięczni za możliwość działania