W erze cyfrowej niemal każda aktywność – od codziennego korzystania z Internetu po bardziej złożone działania gospodarcze i społeczne – zostawia cyfrowy ślad. Komisja Europejska, dostrzegając rosnącą rolę danych w prowadzeniu śledztw, zaprezentowała ambitny plan reformy dostępu do dowodów elektronicznych. Choć deklarowanym celem jest wzmocnienie bezpieczeństwa w UE, nie brak głosów obawiających się, że nowe regulacje mogą prowadzić do nieproporcjonalnej ingerencji w prawa obywatelskie.
Sześć filarów nowej strategii
Plan Komisji obejmuje m.in.:
Ułatwienie przechowywania danych potrzebnych do śledztw,
Legalizację przechwytywania danych między państwami i firmami,
Rozwój technologii deszyfrowania danych,
Wdrożenie AI do przetwarzania cyfrowych dowodów.
Na papierze wszystko brzmi przekonująco: więcej narzędzi dla służb, większa skuteczność, bez uszczerbku dla prywatności. Ale czy tak będzie w praktyce?
Wolności obywatelskie a potrzeby śledcze
Komisja zapewnia, że wszystkie środki będą zgodne z unijną Kartą praw podstawowych i nie dopuszczą do masowej inwigilacji. Jednak już sama zapowiedź zmian w zakresie przechowywania danych – jeszcze przed oceną ich skutków – wzbudza niepokój. Doświadczenia z przeszłości, np. kontrowersje wokół dyrektywy retencyjnej (uchylonej przez Trybunał Sprawiedliwości UE), pokazują, że zbyt szeroki dostęp państwa do informacji o obywatelach może naruszać zasadę proporcjonalności.
Polityczna podatność na nadużycia
Krytycy wskazują, że technologie wykorzystywane do walki z przestępczością mogą być łatwo zaadaptowane do celów politycznych. Narzędzia monitoringu – w tym AI i dekryptory – mogą służyć nie tylko do walki z przestępczością zorganizowaną, ale również do śledzenia aktywistów, dziennikarzy czy niewygodnych ugrupowań politycznych. W rękach nieodpowiedzialnych struktur państwowych, takie narzędzia mogą stać się elementem represji.
Europejski model kontra globalna rzeczywistość
Komisja odcina się od „kontrowersyjnych rozwiązań” znanych z innych regionów świata – sugerując, że europejski model oparty jest na przejrzystości i wysokich standardach prawnych. Jednak nawet najlepsze prawo nie gwarantuje ochrony w praktyce bez skutecznych mechanizmów kontroli społecznej i niezależnego nadzoru nad służbami.
Co dalej?
Plan działań KE to dopiero początek legislacyjnej podróży. W lipcu odbędzie się nieformalne spotkanie ministrów sprawiedliwości UE, które zadecyduje o dalszym kształcie strategii. To państwa członkowskie będą odpowiedzialne za to, czy cyfrowe bezpieczeństwo nie przerodzi się w cyfrową opresję.
A jak to wygląda w innych krajach?
Po zamachach 11 września 2001 r. USA znacznie rozszerzyły swoje możliwości inwigilacji. Programy takie jak PRISM czy XKeyscore, ujawnione przez Edwarda Snowdena, pokazały skalę zbierania danych przez NSA — nie tylko od obywateli USA, ale także obcokrajowców.
Charakterystyka modelu amerykańskiego:
Szerokie możliwości zbierania danych przez agencje federalne.
Współpraca z największymi firmami technologicznymi.
Ograniczone mechanizmy nadzoru — często tajne decyzje sądów (FISC).
Konsekwencje:
Ogromna krytyka społeczna i polityczna.
Utrata zaufania międzynarodowego (np. podsłuchiwanie liderów UE).
Próby reform (np. USA Freedom Act), ale wielu uznaje je za niewystarczające.
Chiński system cyfrowej kontroli to jeden z najbardziej zaawansowanych i zarazem krytykowanych na świecie. Państwo wykorzystuje monitoring wideo, biometrię, analizę mediów społecznościowych i tzw. system oceny społecznej, który może wpływać na dostęp obywateli do usług publicznych.
Cechy modelu chińskiego:
Integracja nadzoru z polityką wewnętrzną i społeczną.
Brak realnych mechanizmów odwoławczych i ochrony danych.
Wykorzystanie AI do rozpoznawania twarzy, zachowań i „nastrojów obywatelskich”.
Efekty:
Znaczące ograniczenie wolności obywatelskich.
Użycie technologii do tłumienia mniejszości (np. Ujgurów).
Eksport modeli nadzoru do innych autorytarnych państw.
Władze rosyjskie coraz intensywniej kontrolują przestrzeń cyfrową. Systemy takie jak SORM (System Operacyjno-Rozpoznawczy) pozwalają FSB na przeszukiwanie treści w czasie rzeczywistym bez nakazu sądowego.
Specyfika systemu rosyjskiego:
Upolityczniony dostęp do danych – walka z opozycją i niezależnymi mediami.
Blokowanie aplikacji (np. Telegram) i kontrola ruchu w Internecie.
Zmiana prawa, zmuszająca firmy do przechowywania danych lokalnie i ich udostępniania służbom.
Wnioski: cyfrowy kompas Europy
Unia Europejska stoi na rozdrożu — jej model balansuje między potrzebą skuteczności operacyjnej a silną tradycją ochrony praw obywatelskich. Kluczem do utrzymania tej równowagi będzie transparentność, publiczny nadzór i zaangażowanie społeczeństwa obywatelskiego.
Bez odpowiednich zabezpieczeń, nawet najlepsze intencje mogą prowadzić do efektu odwrotnego — społeczeństwa, które zamiast chronione, poczują się obserwowane.
oprac, e-red, ppr.pl