Polska Grupa Górnicza analizuje możliwości uruchomienia na terenie jednej ze swoich kopalń instalacji zgazowania węgla, zdolnej do przetworzenia ok. 1,2 mln ton tego surowca rocznie, z możliwością wykorzystywania także odpadów i biomasy. Szacunkowy koszt projektu to ok. 500 mln euro.
Zamierzenia spółki związane z potencjalnym rozpoczęciem produkcji karbochemicznej – zgazowania węgla na potrzeby produkcji chemikaliów – przedstawił w czwartek prezes PGG Tomasz Rogala. Jako potencjalne lokalizacje takiej instalacji wskazał tereny kopalni Ziemowit w Lędzinach (część kopalni Piast-Ziemowit) lub Jankowice w Rybniku (część kopalni ROW).
Plan budowy instalacji zgazowania ma znaleźć się w zaktualizowanej strategii PGG, którą Grupa zamierza przedstawić w przyszłym roku.
PGG szacuje, że realizacja projektu – od decyzji o budowie instalacji do jej uruchomienia – zajęłaby mniej więcej 6 lat, z czego ok. 2,5 roku to etap dokumentacji i przygotowań, a kolejne ok. 3 lata – czas budowy. Z wytworzonego w instalacji gazu można byłoby wyprodukować ok. 620 tys. ton metanolu rocznie. Efektem ekologicznym ma być uniknięcie emisji 150 tys. ton dwutlenku węgla w stosunku do klasycznych technologii wykorzystania węgla.
"Obecnie pracujemy nad szeregiem studiów, mających szczegółowo pokazać, jakie wartości taki projekt mógłby przynieść naszym akcjonariuszom, lokalnym społecznościom oraz środowisku naturalnemu; oczywiście analizujemy też wszelkie zagrożenia, by ograniczyć ryzyko związane z takim projektem" – powiedział prezes PGG podczas jednej z dyskusji towarzyszących w czwartek trwającemu w Katowicach szczytowi klimatycznemu ONZ – COP24.
Zgazowanie węgla na potrzeby chemii jest technologią znaną na świecie, stosowaną głównie w rejonach o ograniczonym bądź kosztownym dostępie do gazu ziemnego. Gaz syntezowy z węgla jest obecnie wykorzystywany przy produkcji ok. 30 proc. wytwarzanego na świecie metanolu.
Eksperci przekonują, że technologie zgazowania węgla, czyli przemiany węgla w paliwo gazowe, mogą być atrakcyjne ekonomicznie i przyjazne środowisku. Również uczestnicy czwartkowej dyskusji w polskim pawilonie na COP24 uznali, że zgazowanie polskiego węgla może być szansą na jego szersze i bardziej ekologiczne wykorzystanie, a przy tym opłacalne ekonomicznie.
Jak mówił prezes Rogala, ambicją PGG – największego w UE producenta węgla – jest nie tylko zaspokojenie potrzeb polskiej energetyki w takiej części, w jakiej jest i będzie ona oparta na węglu, ale także bycie jednym z liderów transformacji, angażującym się w zmiany wynikające z polityki klimatycznej, oczekiwań społecznych i wymogów biznesowych.
Prezes PGG tłumaczył, że analizując projekt karbochemiczny PGG postawiła sobie cztery cele: działanie na rzecz środowiska, ochronę tworzonego przez Grupę "łańcucha wartości" dla gospodarki, pracowników i kooperantów, a także zagospodarowanie zdegradowanych terenów pogórniczych oraz zastosowanie takiej technologii, która - obok wykorzystania węgla – pomogłaby rozwiązać problem odpadów.
W ocenie prezesa, z analiz wynika, iż technologie zgazowania stosowane za granicą (m.in. w Chinach) dość łatwo nadają się do wykorzystania również w polskich warunkach. Podkreślił, że zgazowanie oznaczałoby znaczące obniżenie emisji CO2 i innych zanieczyszczeń w odniesieniu do emisji, jaka powstałaby w procesie spalania węgla. Dodatkowym walorem byłaby możliwość przetwarzania odpadów.
"Syngaz z węgla może być surowcem dla przemysłu chemicznego, transportowego i energetycznego" – mówił Rogala, podkreślając, że PGG chciałaby aktywnie uczestniczyć w rozwoju karbochemii w Polsce.
Z danych przedstawionych przez Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu wynika, że z 1 mln ton węgla kamiennego można – w procesie zgazowania – pozyskać ok. 0,4 mld m sześc. gazu syntetycznego. Obecnie na świecie przetwarza się w formie zgazowania ok. 300-400 mln ton węgla rocznie, a w budowie są kolejne instalacje, pozwalające zgazować podobną ilość surowca. Większość syngazu jest wykorzystywana do produkcji chemikaliów; w znacznie mniejszej skali do produkcji energii.
Marek Błoński (PAP)