Sztuczna inteligencja trafnie przewidziała, że hip-hopowy talent show podbije serca chińskich internautów, mimo że jest to w Chinach muzyka niszowa. Komputer nie mógł jednak wiedzieć, że wkrótce kultura rap znajdzie się na czarnej liście chińskich cenzorów.
System sztucznej inteligencji (o nazwie Brain pomaga podejmować decyzje programowe wspieranej przez giganta internetowego Baidu platformie rozrywkowej iQiyi, nazywanej „chińskim Netflixem” - podał w środę hongkoński dziennik „South China Morning Post”.
W ubiegłym roku pracownicy platformy zastanawiali się nad pomysłem uruchomienia nowego programu rozrywkowego typu talent show, skupionego na muzyce hip-hopowej. Dyrektorzy z Baidu mieli jednak wątpliwości, czy taki program przypadnie do gustu szerszej publiczności, gdyż rap nie należy w Chinach do mainstreamu.
Decyzję pomógł im podjąć należący do firmy system Brain, który nie dość, że zaaprobował pomysł, to jeszcze zaproponował, aby w skład jury programu wszedł kanadyjski gwiazdor chińskiego pochodzenia Kris Wu. Wkrótce okazało się, że komputer się nie pomylił: 12 odcinków programu „Rap of China” ("Zhongguo you xiha") od początku do zakończenia konkursu oglądano w internecie w sumie 2,68 mld razy, a dwaj jego zwycięzcy z dnia na dzień stali się celebrytami.
„Wielu wątpiło w sukces (tego programu), ponieważ wydawało się, że hip-hop jest niszowy (...) Maszyny mogą znacznie lepiej przewidywać reakcje publiczności i decydować w sprawie obsady niż ludzie, ponieważ śledzą wszystko, co dzieje się w przemyśle rozrywkowym” - powiedział dyrektor iQiyi ds. technologii Tang Xing.
Platforma twierdzi, że dysponując systemem sztucznej inteligencji oraz danymi zebranymi od 400 mln użytkowników jej mobilnej aplikacji, jest w stanie przewidzieć przychody, jakie wygeneruje dany film czy program telewizyjny z wyprzedzeniem półrocznym lub rocznym i dokładnością powyżej 80 proc.
Taka zdolność daje firmie przewagę konkurencyjną wartą potencjalnie miliardy juanów – ocenił Tang. iQiyi rywalizuje m.in. z należącym do Alibaby serwisem Youku oraz serwisem Tencent Video, prowadzonym przez producenta komunikatorów QQ i WeChat. Wartość rynku reklamowego internetowych platform wideo w Chinach w 2017 roku wyceniono na blisko 46 mld juanów (ok. 24 mld zł) – podaje „SCMP”.
Hongkoński dziennik zaznacza, że chińska platforma nie jest pierwszą na świecie, która eksperymentuje ze sztuczną inteligencją. Na przykład w 2016 roku opracowany przez IBM system Watson opracował trailer horroru „Morgan” na zlecenie amerykańskiej wytwórni 20th Century Fox.
Tang przyznał, że choć Brain miał rację w przypadku "Rap of China", nie udało mu się przewidzieć olbrzymiej popularności serialu „W Imię Ludu” ("Renmin de mingyi"), który jako pierwszy utwór filmowy emitowany w chińskiej telewizji stawia dygnitarza rządzącej Komunistycznej Partii Chin w roli czarnego charakteru.
Komputer nie mógł się również spodziewać, że rządowi cenzorzy postanowią zakazać prezentowania hip-hopu we wszystkich środkach masowego przekazu. W styczniu br. Państwowy Urząd Prasy, Publikacji, Radia, Filmu i Telewizji - najwyższy organ regulujący media w Chinach – ogłosił, że „absolutnie nie należy” pokazywać m.in. „aktorów z tatuażami, kultury hip-hopowej, subkultur” - przekazał portal Sina.
Zwycięzcy programu „Rap of China”, występujący pod pseudonimami GAI oraz PG One, byli już wcześniej krytykowani przez chińskie państwowe media za wulgarne i seksistowskie teksty piosenek.
„Odczytywanie, skąd wieje wiatr, może jeszcze przez jakiś czas wymagać udziału człowieka” - podsumował „South China Morning Post”.
Andrzej Borowiak (PAP)