W połowie marca br. gwałtownie wzrosły ceny kobaltu na światowych giełdach, wywołując obawy o globalne dostawy. Rząd Demokratycznej Republiki Kongo (DRK) wprowadził czteromiesięczne zawieszenie eksportu kobaltu w celu ograniczenia nadpodaży i stabilizacji cen, które wcześniej spadły do dziewięcioletniego minimum. Handel kobaltem na chińskiej giełdzie stali nierdzewnej Wuxi został wstrzymany po tym, jak ceny wzrosły o niemal 12 proc., osiągając najwyższy poziom od października. W Europie również odnotowano znaczny wzrost cen, a standardowy kobalt składowany w Rotterdamie osiągnął cenę 12,25 USD za funt. DRK, będąca największym na świecie producentem kobaltu (odpowiada za ok. 60 proc. globalnej produkcji), planuje wprowadzenie kwot eksportowych po zakończeniu okresu zawieszenia. Inni kluczowi producenci w regionie to Glencore i chińska CMOC Group.
Kobalt jest kluczowym surowcem w produkcji baterii litowo-jonowych, stosowanych w pojazdach elektrycznych i magazynach energii. Gwałtowny wzrost cen kobaltu bezpośrednio przekłada się na wyższe koszty produkcji baterii w fabrykach, a warto przypomnieć, że Polska jest ważnym producentem baterii w Europie i podobnie jak większość krajów europejskich, jest uzależniona od importu kobaltu, głównie z DRK.
Ograniczenia eksportowe z Kongo oraz inne czynniki geopolityczne mogą prowadzić do zakłóceń w łańcuchu dostaw, co utrudni firmom (również w Polsce – LG Energy Solutions) pozyskiwanie niezbędnych surowców. To może opóźnić produkcję baterii i wpłynąć na realizację zamówień.
oprac, e-mk, ppr.pl na podst źródło: mining.com