Na Podkarpaciu zakończyły się powroty bocianów z zimowisk w Afryce. W regionie pojawiły się też m.in. jaskółki. "Czekamy na słowiki, wilgi, jerzyki i dziwonie" – powiedział PAP ornitolog dr Marian Stój.
Pierwsza, główna fala bocianów przybyła w ostatniej dekadzie marca. "W kilkanaście dni później do Polski dotarła kolejna fala przylotów tych ptaków. Zaraz po przylocie szybko zajęły wolne gniazda. Niektóre pary zdążyły złożyć już jaja" – zauważył ornitolog.
Do Polski nie dotarło natomiast jeszcze młode pokolenie bocianów; osobników w drugim i trzecim roku życia, które nie przystępują jeszcze do rozrodu i nie zakładają gniazd. "Bociania młodzież nie spieszy się z powrotem. Bywa, że do naszego kraju dociera dopiero w połowie, a nawet pod koniec maja" – dodał dr Stój.
Przypomniał, że bociany gniazda zakładają w czwartym roku życia. "Wśród młodych bocianów notujemy również największe straty. Brak doświadczenia sprawia, że znaczna ich część ginie podczas migracji" – zaznaczył.
W ocenie ornitologa, wynika "to przede wszystkim z braku doświadczenia, nieznajomości wielu przeszkód, np. liczne są w tej grupie kolizje i porażenia prądem po zderzeniu z linią energetyczną". "Takich przypadków jest znacznie mniej wśród osobników starszych, czyli bardziej doświadczonych" – powiedział.
Nieco później po bocianach na Podkarpaciu pojawiły się również jaskółki dymówki; pierwsze na początku kwietnia, a w połowie miesiąca większość zajęła już swoje gniazda. W Polsce żyją trzy gatunki jaskółek. Oprócz dymówek są to brzegówki i oknówki.
Brzegówki gnieżdżą się w norach wygrzebanych przez siebie w urwiskach nad brzegami rzek i stawów, a oknówki gniazda zakładają w niszach okiennych na zewnątrz budynków. Granatowo-czarno-białe o rdzawej gardzieli dymówki gniazdują wewnątrz budynków; najczęściej w oborach i stajniach.
Powroty z zimowisk zakończyły też żurawie. Choć jeszcze na początku miesiąca nad Przełęczą Dukielską w Beskidzie Niskim można było oglądać liczące nawet 200-300 osobników klucze. Nad Podkarpaciem żurawie jedynie przelatują; ich celem są głównie pojezierza w północnej części Polski.
W naszym kraju nie ma jeszcze słowików, wilg, jerzyków oraz dziwoni, które do swych miejsc lęgowych wracają dopiero na przełomie kwietnia i maja, a w przypadku dziwoni w połowie maja. "Są to gatunki ciepłolubne; w zasadzie one zamykają przyloty ptaków z zimowisk" - zauważył przyrodnik.
(PAP)