Według Pawła Bejdy (PSL) ustawa o Funduszu Dróg Samorządowych to "prezent" dla Polaków na wakacje i "prezent" dla rolników na żniwa oraz "prezent" dla transportowców, który ich dobije.
"Na początek +prezent+ dla Polaków na wakacje, +prezent+ dla rolników akurat na żniwa, +prezent+ dla polskich transportowców i przedsiębiorców, +prezent+, który ich dobije" - powiedział w Sejmie Bejda podczas pierwszego czytania projektu ustawy o Funduszu Dróg Samorządowych.
Jego zdaniem nowa ustawa to średnio zwiększenie jednorazowego rachunku za paliwo przez kierowcę o 20 zł na tankowaniu. Dodał, że zgodnie z założeniami tej ustawy, ta kwota będzie rosnąć, bo z założeń ustawy wynika, że kwota opłaty drogowej będzie co roku się powiększać w zależności od wzrostu cen w gospodarce.
"A czemu ceny w gospodarce będą rosnąć? Bo cena paliwa wpływa na wszystkie inne ceny. Skoro paliwo będzie droższe to usługi, żywność, towary wszystko podrożeje. Pytanie, po co to wszystko? Przecież przy tak niskich cenach ropy na świecie powinniście obniżać ceny paliwa" " - powiedział w Sejmie Bejda.
"PiS twierdzi, że te pieniądze pójdą na drogi, to bzdura, albo jak kto woli kolejna bajka. Dlaczego nie przeznaczycie chociaż połowy zysku Narodowego Banku Polskiego na drogi tak jak proponuje to PSL" - dodał.
Jego zdaniem projekt ustawy oznacza, że PiS po "dojeniu" spółek Skarbu Państwa zacznie dojenie Polaków i to na niespotykaną dotąd skalę.
(PAP)