Spółka chemiczna potwierdziła zamiar poszerzenia swoich wpływów o ZEW Niedzica. W konsekwencji wzrósłby udział Skarbu Państwa w tarnowskiej Grupie. Żeby przeprowadzić tę operację, Azoty muszą dostać zgodę Ministerstwa Aktywów Państwowych.
Formalnie Skarb Państwa ma w koncernie chemicznym 33% udziałów. Ale po dodaniu akcji, które są w gestii TFI PZU, OFE i innych podmiotów kontrolowanych przez rząd – w sumie otrzymamy 47%. Dzięki przejęciu Zespołu Elektrowni Wodnych, gdzie państwo posiada 100% udziałów, realna kontrola polskich władz nad Azotami przekroczy 50% (bezpośrednio będzie to około 42%).
Rosyjski oligarcha
Zdaniem Business Insidera, zasadniczym celem operacji właścicielskiej jest zmniejszenie procentowego udziału w Grupie Azoty rosyjskiego biznesmena, Wiaczesława Mosze Kantora. W tej chwili wynoszą one niespełna 20%. Gdyby manewr z elektrowniami wodnymi powiódł się, akcje Kantora zostałyby zredukowane do około 17%. Oligarcha kontroluje Grupę Acron, czyli rosyjskiego konkurenta Azotów. Kilka lat temu Kantor próbował zwiększyć udziały w tarnowskiej spółce, aby mieć możliwość wprowadzenia do rady nadzorczej swojego przedstawiciela. Rosjanin kupował akcje Azotów przez tzw. wehikuły finansowe i nie doliczał tych papierów wartościowych do oficjalnej sumy udziałów. Komisja Nadzoru Finansowego w 2015 roku ukarała jedną ze spółek Kantora, Norica Holding, kwotą 800 tysięcy złotych za wprowadzanie rynku w błąd. Wiaczesław Mosze Kantor po wybuchu wojny na Ukrainie został objęty sankcjami, w związku z czym nie może teraz nic robić z pakietem akcji w Azotach.
Nawozy, wodór i filamenty
Podstawowym obszarem działalności Grupy Azoty jest produkcja nawozów azotowych i wieloskładnikowych. Spółka wytwarza też m.in. melaminę, poliamid i biel tytanową, które są wykorzystywane w wielu gałęziach przemysłu. Dodatkowo, koncern angażuje się w nowoczesne dziedziny związane z zastosowaniami wodoru i filamentami do druku 3D. Grupa prowadzi program Idea4Azoty, za pomocą którego inwestuje w innowacyjne i perspektywiczne projekty. W kilkunastu zakładach produkcyjnych i logistycznych spółka zatrudnia około 15 tysięcy osób.
Damian Kwiek - Platforma Przemysłu Przyszłości