Wiele musimy uczynić, żeby odbudować zaufanie do polskiej żywności - podkreślił w środę w Radziejowie minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Dodał, że w zachodniej Europie jest przekonanie o śmieciowości tej żywności i jej gorszej kategorii.
"Rolnik działający w pojedynkę padnie. Rolnicy muszą się zrzeszać. Mówi się, że nie da się obecnego złego nastawianie do takiej idei zmienić, bo taka mentalność. To trzeba zmienić mentalność" - ocenił Ardanowski podczas spotkania z rolnikami.
Podkreślił, że w Polsce trwa proces rozbijania solidarności chłopskiej.
"Źle się kojarzy +komuna+, a przecież my rozmawiamy o zupełnie innym typie zorganizowania, innym typie spółdzielczości. Moim obowiązkiem, nie tylko jako ministra, ale rolnika - jednego z was - jest mówienie o tym, że trzeba się zorganizować, bo inaczej wiele z gospodarstw upadnie. Taka jest rzeczywistość. Organizować się, bo to jest rolnikom potrzebne" - wspomniał minister rolnictwa.
Wskazał, że Polska jest krajem nadwyżkowym, bo jeżeli chodzi m.in. o produkcję drobiu, to trzeba wyeksportować ok. 60 procent. Dotyczy to także mleka.
"Wiele musimy uczynić - my rolnicy - żeby odbudować zaufanie do polskiej żywności. Ona w Europie Zachodniej uważana jest za śmieciową, gorszej kategorii" - powiedział Ardanowski. Dodał, że robi wiele dla otwierania nowych dróg eksportu m.in. do Chin, gdzie trafił już polski drób. Ocenił, że trzeba jednak cały czas dbać o to, żeby odbiorcy w Azji dalej kupowali polską żywność.
Wyraził przekonanie, że trzeba robić wszystko dla mniejszych gospodarstw, by one też mogły produkować i sprzedawać żywność, także przetworzoną. Do tego - jego zdaniem - prowadzą zmiany w przepisach wprowadzane przez rząd i większość sejmową.
Tomasz Więcławski (PAP)