Od poniedziałku ruszy skup jabłek w ramach pomocy sadownikom. Będzie go prowadziła spółka "Eskimos". Ma być skupione pół miliona ton jabłek, w cenie 25 groszy za kg - poinformował we wtorek PAP minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
"Podjęliśmy decyzję, że pół miliona ton jabłek tj. tyle, ile sadownicy wskazują, zostanie zagospodarowane przez firmy, które chcą współpracować z rządem i od poniedziałku rozpocznie się skup jabłek przemysłowych w kilku miejscach w Polsce" - powiedział minister na konferencji prasowej podsumowującej 100 dni kierowania resortem rolnictwa.
Ze skupionych jabłek będzie wyprodukowany koncentrat z przeznaczeniem na eksport. Rolnicy za jabłka otrzymają dwa razy więcej niż obecnie proponują im przetwórcy - 25 groszy za kg owoców - wyjaśnił minister.
"Mówię to, po to, by ci który w tej chwili oszukują rolników, wyraźnie usłyszeli - za chwilę nie będzie jabłek w Polsce" - podkreślił.
"Jestem przekonany, że ta operacja zakończy się sukcesem w ciągu krótkiego czasu. Jabłka zostaną zmagazynowane, a pieniądze za nie rolnicy otrzymają bardzo szybko" - zaznaczył szef resortu rolnictwa.
Minister poinformował PAP, że skupem zajmie się spółka "Eskimos" wraz z firmami współpracującymi; firma będzie kupowała jabłka na własny rachunek z rządowymi gwarancjami. Jabłka będą kupowane na terenie całego kraju. Miejsca skupu jabłek mają być lada dzień ogłoszone.
Zdaniem Ardanowskiego, w tym roku sadowników "nie można zostawić z tym problemem samych sobie", bo mają wyjątkowo trudną sytuację m.in. ze względu wadliwą strukturę sadownictwa w Polsce, o czym mówią sami sadownicy.
W naszym kraju dominują sady produkujące jabłka deserowe, które faktycznie trafiają do przerobu przemysłowego po niskich cenach. Ponadto sadownicy zwracają uwagę na nadmierną ilość sadów w Polsce, a także na brak zbilansowania podaży jabłek z popytem w sytuacji dużej produkcji jabłek.
Według ministra, taka sytuacja ma miejsce w tym roku i jest to wykorzystywane "do bólu" przez przemysł przetwórczy. "Firmy skupowe oferują obecnie za jabłka przemysłowe kilkanaście groszy (10-12 gr./kg) za kilogram, z tendencją spadkową" - dodał minister.
Szacuje się, że w tym roku produkcja jabłek będzie w Polsce wyjątkowo wysoka. Może wynieść nawet 4,5 mln ton.
Jak mówił Ardanowski, rynek jabłek trzeba będzie zmienić, ale - jak powiedział - na taką rozmowę będzie czas po sezonie. Trzeba m. in. przedyskutować, ile sadów trzeba wykarczować, jakie wprowadzić ograniczenia ilościowe, a przede wszystkim, jak samym sadownikom oddać odpowiedzialność za organizację rynku.
Minister nawiązał też prowadzonych od kilku tygodni rozmów między producentami owoców i warzyw a przetwórcami. Chodzi o wypracowanie tzw. umowy kontraktacyjnej.
"Prowadzone od wielu miesięcy rozmowy między producentami owoców a podmiotami skupowymi w zakresie tego, co ta umowa powinna zawierać nie przyniosły do tej pory efektu. Każda ze stron podnosi swoje argumenty próbując zmusić drugą stronę do daleko idących deklaracji i zobowiązań, często zdejmując z siebie jakiekolwiek zobowiązania. W związku z tym, resort rolnictwa przygotował wzór umowy kontraktacyjnej" - poinformował szef resortu rolnictwa.
Zaznaczył, że resort daje jeszcze jakiś czas na to, by strony poprawiły tę umowę i ją zaakceptowały. Jeżeli jednak tak się nie stanie, to ta umowa wzorcowa zostanie przeze mnie zgłoszona do procesu legislacyjnego i będzie obowiązująca, niezależnie od tego, czy będzie się ona podobała czy nie" - powiedział Ardanowski.
Jego zdaniem, obrót artykułami rolno-spożywczymi powinien być oparty na przewidywalnych zapisach umowy kontraktacyjnej, w przeciwnym przypadku zawsze będą napięcia, próby oszukiwania i wykorzystywania swojej pozycji.
Anna Wysoczańska (PAP)