CBA sprawdza interwencyjny skup jabłek, na to nie jest potrzebny żaden dodatkowy wniosek - powiedział w środę minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski komentując informację PO w tej sprawie.
Politycy PO poinformowali w środę, że złożą wniosek do CBA o sprawdzenie okoliczności związanych z interwencyjnym skupem jabłek, w tym działań resortu rolnictwa w tej kwestii. Ich zdaniem, firma wybrana do przeprowadzenia skupu jest "zaprzyjaźniona" z szefem resortu Janem Krzysztofem Ardanowskim.
"Czuję się odpowiedzialny za to, żeby pomóc sadownikom, pomóc rolnikom i pytam się gdzie była opozycja, gdzie było PSL i PO przez te lata dopuszczając do sytuacji skandalicznej na rynku sadowniczym, gdy sadownicy sprzedawali jabłka po 10 groszy za kilogram" - mówił Ardanowski odpowiadając w środę na pytania dziennikarzy w tej sprawie.
Szef resortu rolnictwa podkreślił, że "działanie firmy Eskimos, które spowodowały skok ceny jabłek z 10 do 30 groszy zadziałały". To nie jest niedozwolona pomoc publiczna, której Unia Europejska zabrania, to jest działanie firmy, która dostała gwarancje kredytowe" - podkreślił.
"W tej chwili pracujemy nad rozszerzeniem kolejnych gwarancji kredytowych dla firmy, ponieważ wywiązuje się ze wszystkiego i ma odpowiednie zapasy magazynowe. Nie ma żadnego powodu żebyśmy nie udzielili jej kolejnych gwarancji" - dodał.
Stwierdził, że to wyolbrzymianie problemu przez opozycję. Zapewnił, że w najbliższym dniach zostaną odblokowane pieniądze dla tych producentów, którym firma zalega z płatnościami.
Ardanowski zaprzeczył, aby był z firmą Eskimos "zaprzyjaźniony". Dodał, że firma sama się zgłosiła, jest spółką giełdową, która istnieje 20 lat i profesjonalnie zajmuje się skupem i przetwórstwem owoców i warzyw. "Nie uważam żeby to była +firma krzak+, której należy wstydzić. A jak inni chcieli do systemu wejść, to mogli się ze mną skontaktować" - skwitował.
Dorota Niedziela (PO) mówiła w środę, że u ubiegłym roku mieliśmy nie tylko klęskę suszy, ale też klęskę urodzaju m.in. jabłek. Ceny jabłek spadły, a ich zbieranie stało się nieopłacalne.
"Minister rolnictwa i premier Mateusz Morawiecki zapowiedzieli pomoc i interwencję na rynku. Minister publicznie ogłosił, że skup 50 tys. ton jabłek, ma zostać przeprowadzony przez zaprzyjaźnione firmy i jest to próba złamania zmowy cenowej firm skupujących jabłka" - powiedziała posłanka.
Poinformowała, że wniosek do CBA ma dotyczyć przeprowadzenia "czynności sprawdzających wszystkich okoliczności związanych z przeprowadzeniem interwencyjnego skupu jabłek, ze szczególnym uwzględnieniem działań prowadzonych przez ministra Jana Krzysztofa Ardanowskiego oraz dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa".
Longina Grzegórska-Szpyt (PAP)