Będziemy pomagać mniejszym gospodarstwom zajmującym się produkcją mleka, bo takie też powinny funkcjonować na polskim rynku - zapewnił w środę podczas konferencji prasowej minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
"Jestem zwolennikiem, żeby utrzymać dużą ilość mniejszych gospodarstw. One są potrzebne dla polityki społecznej, dla utrzymania obszarów wiejskich, mniejszych miejscowości" - powiedział minister w przerwie odbywającego się w Serocku XVI Forum Spółdzielczości Mleczarskiej.
Jak mówił, rolnicy z tych mniejszych gospodarstw pełnią szczególnie ważną rolę na rzecz całego społeczeństwa, część z nich będzie zajmowała się produkcją mleka pochodzącego od małych stad. Jednak w tym dotychczasowym modelu sprzedaży - przez pośredników bądź do dużych zakładów przetwórczych, stosunkowo mała ilość pozyskanego przez nich mleka nie pozwala na osiąganie istotnych dochodów.
Dlatego zachęcamy rolników, tych drobnych, by zajęli się również przetwórstwem mleka na rynek lokalny, na potrzeby tych społeczności, wśród których mieszkają - zaznaczył minister.
Przypomniał, że we wtorek rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy ułatwiającej sprzedaż produktów wytworzonych przez rolników, który rozszerza możliwość sprzedaży żywności także dla restauracji, hoteli, stołówek czy lokalnych sklepów. Dodał, że zwiększona została kwota, do której rolnicy nie muszą płacić podatku, z 20 do 40 tys. zł sprzedaży rocznej, a powyżej tej kwoty podatek wynosi 2 proc.
"Jestem przekonany, że przede wszystkim produkcja tej żywności tradycyjnej, identyfikowanej, związanej z konkretnym gospodarstwem (...) może być szansą na zwiększenie dochodów dla gospodarstw mniejszych. Tym bardziej, że konsumenci często zniechęceni stosunkowo niską jakością produkcji pochodzącej od dużych firm, poszukują tej żywności produkowanej nieprzemysłowo - podkreślił.
Dodał, że rząd ponadto przyjął projekt ustawy, która w sposób zdecydowany ułatwia zakładanie przetwórstwa małego, lokalnego i ograniczonego (tzw. MOL-a). Minister skrytykował dotychczasowe przepisy, argumentując, że i nie wynikały one z unijnych wymagań, ale polskiej nadgorliwości.
Zdaniem Ardanowskiego, osoby, które spróbują swoich sił w handlu rolniczym i uda im się znaleźć odbiorców, w kolejnym etapie będą mogły utworzyć MOL-a, czyli zdecydować się na wytwarzanie żywności na troszkę większą, ale nie przemysłową skalę.
Minister mówił także o pomocy suszowej, bowiem susza w znacznym stopniu dotknęła także producentów bydła mlecznego. Rolnicy ci otrzymają rekompensaty za straty poniesione w uprawach polowych. Dodatkowo producenci mleka po raz pierwszy dostaną pomoc w formie zwrotu akcyzy za paliwo rolnicze. Dla tych gospodarstw przewidziano zwrot akcyzy w wysokości do 30 litrów za tzw. dużą jednostkę przeliczeniową inwentarza (dorosłe bydło), czyli 30 zł od sztuki.
Szef resortu rolnictwa zapytany o możliwości eksportu produktów mleczarskich stwierdził, że trzeba szukać nowych rynków zbytu dla polskich produktów, ale trzeba patrzeć także na wewnętrzne możliwości spożycia i zachęcać polskich konsumentów do sięgania po rodzime produkty. Dodał, że dominujące w handlu zagraniczne sieci handlowe często oferują w swoich sklepach produkty z innych krajów, a na polskich producentach wymuszają obniżanie cen.
Minister podkreślił, że Polska jest dużym wytwórcą żywności i nasze rolnictwo doskonale sobie radzi, co m.in. widać po zniesieniu przez Unię limitowania produkcji mleka. Jego produkcja w Polsce wzrosła. Tę nadwyżkę trzeba sprzedać za granicę i stąd m.in. inicjatywa powołania radców rolnych, którzy będą działać na kluczowych dla Polski rynkach zbytu, m.in. w Indiach, RPA czy w Rosji.
Forum Spółdzielczości Mleczarskiej jest największą tego typu imprezą w krajach Europy Środowo-Wschodniej, uczestniczy w nim wielu znawców branży mleczarskiej z zagranicy. M.in. w pierwszym dniu gościem Forum był szef unijnych organizacji rolniczych Copa-Cogeca, Pekka Pesonen.
Anna Wysoczańska (PAP)