Nie będzie spekulacyjnego obrotu ziemią, nie zrezygnujemy z kontroli nad sprzedażą ziemi rolniczej, ale niewielkie zmiany w ustawie o obrocie ziemią nastąpią - powiedział PAP minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
"Ustawa ta miała być znowelizowana przed majem tego roku, tj. po dwóch latach jej funkcjonowania" - wyjaśnił minister. Dodał, że robi przegląd, jakie były ustalenia międzyresortowe, jakie były opinie organizacji społecznych. "Nie spodziewam się wielkich zmian w tej ustawie i nie będę ich postulował" - powiedział.
"Ci, którzy sądzą, że odejdziemy od kontroli ziemi rolniczej, że dopuścimy znowu do obrotu spekulacyjnego, że ziemię będą kupowali ludzie, którzy nigdy rolnikami nie będą, a tylko będą kupowali po to, żeby lokatę robić i za jakiś czas z zyskiem sprzedawać - tak nie będzie" - podkreślił szef resortu rolnictwa.
"Można rozważyć, jak +leciutko+ poluzować możliwość sprzedaży stosunkowo niewielkich działek" dla tych, którzy nie są rolnikami, którzy "chcieliby więcej niż 30 arów na potrzeby siedlisk, dla osób które chciałby się osiedlać na wsi" - powiedział minister, ale stanowczo stwierdził, że "nie będzie poluzowania obrotu ziemią, ani państwową ani prywatną".
Ardanowski zaznaczył, że do prowadzenia gospodarstwa potrzebne są kwalifikacje rolnicze, a jeżeli ktoś ich nie ma, to "marne szanse, że zostanie rolnikiem, bo to jest trudny zawód, coraz trudniejszy". Dodał, że jeżeli ktoś bardzo chce, to może takie kwalifikacje uzyskać.
Minister, pytany o funkcjonowanie Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, powiedział, że dla niego "KOWR ma to być newralgiczna, kluczowa instytucja przeobrażeń w polskim rolnictwie, a nie tylko dla zarządzania ziemią dzierżawców".
Jego zdaniem zredukowanie roli KOWR-u do następy Agencji Nieruchomości Rolnych to jest marnowanie potencjału zatrudnianych tam ludzi. "To ma być tworzenie firm rynkowych, organizacja i integrowanie rynku, skuteczna promocja polskiego rolnictwa na świecie i wśród konsumentów polskich. To jest instytucja do tego przygotowana. Miesiące mijają efektów nie widać, dlatego są zmiany kadrowe" - argumentował.
Na razie stanowisko straciło trzech zastępców dyrektora generalnego KOWR: Sylwia Iwańczuk, Andrzej Sutkowski i Waldemar Sochaczewski. Wkrótce też nastąpi wymiana szefa tej instytucji.
KOWR powstał z połączenia Agencji Rynku Rolnego i Agencji Nieruchomości Rolnych. Nowa instytucja pracę rozpoczęła 1 września ubiegłego roku.
Ardanowski odnosząc się do pracy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa stwierdził, że "ARiMR ma najgorszy okres za sobą". Wyjaśnił, że poprzednicy (koalicja PO-PSL) zostawili ją z niefunkcjonującym systemem informatycznym. Dzięki dużej determinacji pracowników udało się przez kolejne lata wypłacać dopłaty bezpośrednie i zaliczki. "W tej chwili ARiMR odzyskuje sprawność informatyczną, świadczy o tym choćby przyjęcie w tym roku e-wniosków o dopłaty bezpośrednie. Jak mówił, była to ciężka praca pracowników w terenie. Teraz trzeba przyspieszyć procedury odnośnie drugiego filara, czyli projektów w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich.
"Nie może być sytuacji, że rolnik czeka rok-dwa na rozpatrzenie wniosku, a więc przystępujemy do poprawiania i ułatwiania tego, co jest możliwe w ramach PROW" - powiedział minister.
Ardanowski poinformował, że w tym roku będą wcześniejsze zaliczki na poczet dopłat bezpośrednich, ich wysokość zależy od zgody Komisji Europejskiej, ale - jak mówił - wystąpił o jeszcze większe niż dotychczas (w ub.r. zaliczki sięgały 70 proc. kwoty dopłat), bo susza wystąpiła nie tylko w Polsce i KE to rozumie.
Anna Wysoczańska (PAP)