fot. Przemysław Keller/KPRP
Po powrocie z Nowego Jorku, gdzie Prezydent RP wraz z Prezydentem USA i przywódcami państw G7 i UE podpisał deklarację w sprawie odbudowy Ukrainy, Andrzej Duda udzielił obszernego wywiadu dla Polsat News. Zapytany, jak powinien wyglądać plan pokojowy dla Ukrainy, Prezydent RP zapewnił, że zdania w tej kwestii nie zmienił. – "To spojrzenie z punktu widzenia naszego interesu, ale też z punktu widzenia interesu świata: prymat prawa międzynarodowego musi zostać przywrócony, a zostanie przywrócony wtedy, kiedy Ukraina odzyska kontrolę nad wszystkimi terytoriami uznanymi przez społeczność międzynarodową czyli gdy odzyska kontrolę nad swoimi granicami przed agresją Rosji w 2014 r. Łącznie z Krymem."
Według Prezydenta RP jest to kwestia fundamentalna. – To punkt bazowy, by podjąć jakąkolwiek rozmowę. Jeżeli choćby kawałek ziemi Ukrainy pozostanie w rękach rosyjskich i świat uzna fakt tej trwałej okupacji, to będzie oznaczało, że rosyjski imperializm pożarł, co chciał pożreć i będzie brał kolejne kawałki – mówił. – A wtedy wojna wróci, Rosja znowu zaatakuje Ukrainę, może i inne państwa. Żeby to przeciąć, Rosja musi zostać skarcona i na polach Ukrainy musi przegrać tę wojnę. Nie powinniśmy brać pod uwagę żadnego planu B.
Zapytany o sposoby na rozwiązanie trudnych tematów w polsko–ukraińskich relacjach, m.in. w kwestii zgody na kolejne ekshumacje ofiar rzezi wołyńskiej, Andrzej Duda zwrócił uwagę, że kilkakrotnie poruszał ten temat podczas spotkań z Wołodomyrem Zełenskim. – Efektem moich powolnych, bo to kwestie delikatne, ale konsekwentnych działań była wspólna wizyta w Łucku – przypomniał. – Spokojnie i rozważnie będę to kontynuować do końca prezydentury.
Wyraził nadzieję, że do przełomu w tych kwestiach może dojść jeszcze za tej prezydentury. – Ale nie chciałby, aby odbywało się to poprzez gorszący szantaż, który w przestrzeni międzynarodowej dobrych efektów Polsce nie przyniesie. Blokowanie integracji Ukrainy z Zachodem jest jednym z powodów ataku Putina na Ukrainę. A chyba nie chcielibyśmy podążać drogą Putina – zaznaczył, nawiązując do słów Wicepremiera Włodzimierza Kosianiak–Kamysza, który uzależnił zgodę na akcesję Ukrainy do Unii Europejskiej od postępów w sprawie wyjaśniania zbrodni na Wołyniu.
Poproszony o ocenę działań państwa w związku z sytuacją wywołaną falą powodziową w południowo–zachodniej Polsce, Prezydent RP stwierdził, że „państwo robi, co w jego mocy”. – Współdziałam z rządem w sprawach państwowych najlepiej, jak umiem, bo mam głębokie wewnętrze przekonanie, że dzisiaj przede wszystkim trzeba pomóc powodzianom – wyjaśnił.
Zostawmy kwestie rozliczeń po załatwieniu tych spraw. Dziś jak najsprawniej i jak najefektywniej trzeba pomóc ludziom, jest tyle problemów i dramatów, ludzie potracili majątek całego życia, zbliża się zima. Tam jest naprawdę groza.
Andrzej Duda przekazał, że Kancelaria Prezydenta właśnie wysyła kolejny transport pomocy powodzianom ze sprzętem (osuszaczami i nagrzewnicami) w okolice Lewina Brzeskiego (woj. opolskie). – Moja żona w tej chwili uczestniczy w organizowaniu tych transportów – dodał. Zaplanowano już też trzy turnusy w Rezydencji Prezydenta RP w Wiśle (woj. śląskie) dla dzieci z okolic Głuchołazów, które z powodu powodzi mają utrudniony dostęp do szkół. – Czynimy co w naszej mocy, by pomagać – przekazał.
Komentując relacje z obecnym rządem Prezydent ocenił: „jak widać, jest współpraca, choć są elementy zgrzytu”. Jeden z nich to kwestia nominacji ambasadorskich. – Jeżeli Pan Radosław Sikorski nadal będzie uważał, że to on i Premier decydują, kto będzie ambasadorem, to będą mieli ze mną problem, bo to prerogatywa prezydencka – zaznaczył Andrzej Duda.
Zapytany o proponowany przez Ministra Sprawiedliwości Adama Bodnara pomysł weryfikacji sędziów awansowanych po 2018 r., który polegał na tym, by w wymiarze sprawiedliwości zostawić tylko tych, którzy złożą czynny żal, Prezydent odparł: – Pan Bodnar chyba się źle czuł, miał jakiś słaby dzień jako prawnik, mówiąc, że sędziowie będą zgłaszali czynny żal, przecież to jest instytucja prawno–karna.
Nie ma żadnego powodu do weryfikacji czegokolwiek, każdy sędzia został powołany zgodnie z konstytucją, z polskim prawem, uchwalonym na demokratycznych zasadach przez polski parlament. Kto uważa, że jako opozycja totalna ma prawo podważać wynik demokratycznych wyborów, widocznie nie dorósł do demokracji.
Oceniając obecną sytuację w sądownictwie, Andrzej Duda stwierdził, że przede wszystkim „to problem sędziów, którzy nie powinni być sędziami, bo się do tego nie nadają”. – Zamiast się zajmować rozstrzyganiem spraw obywateli, zajmują się polityką – stwierdził. Przyznał, że teoretycznie weryfikacja wszystkich sędziów mogłaby być dobrym rozwiązaniem, problem w tym, że trudno byłoby ustalić, kto tę weryfikację przeprowadzi. – Dlatego proponuję, by odpowiedzialność za powoływanie sędziów pozostawić w rękach Prezydentów RP – powiedział.
Pełna treść wywiadu Andrzeja Dudy, Prezydenta RP znajduja się TUTAJ
Oprac, e-mk, ppr.pl