W tym tygodniu analitycy spodziewają się spadków cen paliw na stacjach benzynowych. Wskazują na taniejącą, na rynkach światowych ropę, głównie z powodu wysokiej produkcji w Stanach Zjednoczonych.
W ocenie BM Reflex, w konsekwencji spadku cen ropy Brent, w kolejnych dniach ceny benzyny i oleju napędowego na stacjach powinny spaść o co najmniej 3–5 groszy na litrze. Reflex przypomina, że w minionym tygodniu baryłka ropy Brent w Londynie potaniała o ponad 4 dolary i jest to największy tygodniowy spadek cen od marca 2017 r.
Według portalu e-petrol.pl, skala obniżek cen hurtowych, które obserwujemy od początku lutego, byłaby jeszcze większa, gdyby nie słabnąca w stosunku do dolara złotówka. Za dolara trzeba dzisiaj zapłacić już około 10 groszy więcej niż na początku miesiąca - przypomina portal. W ocenie e-petrol.pl, w bieżącym tygodniu średnie ceny benzyny 95 będą się zawierać w przedziale 4,59-4,69 zł za litr, oleju napędowego 4,48-4,57 zł za litr, a autogazu 2,05-2,11 zł za litr.
Analitycy zgodnie wskazują, że spadek cen baryłki ropy Brent z 70 do 64 dol. to przede wszystkim efekt wzrostu liczby wiertni ropy naftowej w USA i dynamicznego wzrostu produkcji w tym kraju. Jak podkreśla Reflex, od początku roku dzienna produkcja ropy w USA wzrosła już o blisko 1,5 mln baryłek, co praktycznie równoważy ograniczenie światowej produkcji ropy - o 1,8 mln baryłek - w ramach porozumienia 24 producentów z listopada i grudnia 2016 r.
W ocenie BM Reflex dynamika dalszych zmian produkcji ropy w USA pozostaje niewiadomą. Utrzymanie tempa wzrostu produkcji ropy naftowej w USA z ostatnich tygodni może być trudne, i jeżeli wyhamuje, wyraźnie wzrosną szanse na zakończenie spadków cen ropy naftowej i korektę ostatniej fali obniżek - uważa biuro. Z kolei e-petrol.pl zwraca uwagę, że Iran zapowiedział ostatnio zwiększenie wydobycia, co oznacza spadek szans na wzrost cen.
Wojciech Krzyczkowski, Jacek Ensztein (PAP)