Mimo świątecznych zakupów ceny żywności w drugiej połowie grudnia były zaledwie o 0,1 proc. wyższe niż w pierwszej. W skali miesiąca ich wzrost wyniósł 0,2 proc. Grudniowy wskaźnik inflacji szacuje się w związku z tym na 1,6 - 1,7 proc.
W ostatnich dwóch tygodniach grudnia żywność drożała wolniej, niż spodziewali się analitycy; prognozowali, że jej ceny będą o 0,6 proc. wyższe niż w drugiej połowie listopada. Jeśli pominąć warzywa (które przez miesiąc zdrożały o 5,4 proc.) i owoce (tańsze o 0,7 proc.), to żywność była o 0,2 proc. tańsza niż pod koniec listopada.
Właściwie zdrożały tylko jaja (plus 1,3 proc.) i sery (plus 0,8 proc.). Wzrost cen pieczywa oraz olejów i innych tłuszczów wyniósł 0,2 proc. Cukier i wyroby cukiernicze, napoje bezalkoholowe były nieco tańsze niż miesiąc wcześniej, podobnie jak ryby i mięso, które potaniało o 0,7 proc.
- Już jesienią tendencja wzrostu cen żywności zaczęła wygasać. Sądzę zatem, że jeśli złoty pozostanie stabilny, to - pomijając jakieś nadzwyczajne zdarzenia - nie grozi nam w najbliższym czasie wzrost cen żywności. Ale inflacja zwiększy się z 1,7 - 1,8 proc. w grudniu do 1,8 - 2 proc. w styczniu, głównie z powodu podwyżki cen benzyny - mówi Maciej Krzak, główny ekonomista Banku Handlowego.
Według Ministerstwa Finansów grudniowa inflacja wyniesie 1,6 - 1,7 proc. Podobnie szacuje jej poziom Janusz Jankowiak, główny ekonomista Grupy BRE Banku, który przewiduje, że w styczniu jej wskaźnik wzrośnie do 2 - 2,2 proc. Będzie to skutek nie tylko większej akcyzy na benzynę i obłożenia jej sprzedaży dodatkową opłatą, ale także innych podwyżek cen, m.in. papierosów.