W tym czasie odnotowano wzrost eksportu w euro o 20,5 proc., do 27,6 mld euro, a importu o 9,1 proc., do 30,9 mld euro. Ujemne saldo wyniosło 3,3 mld euro, gdy w okresie styczeń - maj ub. roku 5,4 mld euro. - Najbardziej zwiększył się eksport do krajów Europy Środkowo-Wschodniej o 27,8 proc., do UE o 2,1 proc. Wolumen towarów sprowadzanych z krajów UE obniżył się o 2,5 proc., a z naszego regionu nawet o 4,7 proc. - podkreślił prezes GUS.
Ceny transakcyjne kształtowały się na tym samym poziomie co w ub.r., a towarów importowanych (z wyjątkiem ropy) obniżyły się o 3,9 proc. Wskaźnik terms of trade ogółem wyniósł 104,1 (z UE nawet 104,4), ale w obrotach z Europą Środkowo-Wschodnią tylko 91,9. Pogorszenie się warunków wymiany handlowej z krajami naszego regionu zawdzięczamy głównie wzrostowi cen importowanych paliw, w tym z Rosji – dodał T. Toczyński.
Maleje znaczenie krajów Unii. W omawianym okresie eksport zajmował 78,8 proc. całości wobec 82,5 proc. w ub.r., a import odpowiednio 67,3 i 69,6 proc. Spadła też rola Niemiec, naszego głównego partnera, z 31,7 proc. w eksporcie w ub.r. do 29 proc. obecnie, chociaż wzrosła nieco w imporcie - z 24,1 do 24,6 proc. Z Niemcami uzyskaliśmy dodatnie saldo 420,6 mln euro (w 2004 r. - 448,2 mln euro). Przyczynił się do tego m.in. wzrost eksportu żywności o 17,6 proc. - Nie powinno to dziwić, gdyż eksport żywności ogółem był wyższy o 23,5 proc. i wyniósł 2,5 mld euro, gdy import wzrósł tylko o 5,9 proc., do 2 mld euro. Dodatnie saldo to 506 mln euro wobec 119,3 mln euro w ub.r. Udział produktów rolno-spożywczych zwiększył się z 7,7 proc. do 9,2 proc. obecnie - podkreślił.
Wskazał też na rosnącą wymianę z Rosją. Eksport wzrósł o 44 proc., gdy np. na Węgry o 14 proc. Rosjanom sprzedaliśmy towarów za 1,1 mld euro, a importowaliśmy za 2,27 mld euro, w tym paliw o 2,2 proc. więcej. Po 5 miesiącach br. Rosja zajmowała 7 miejsce wśród odbiorców polskich towarów oraz 2 wśród dostawców, gdy przed rokiem 9 i 4 miejsce – dodał T. Toczyński.