Za miesiąc rolnicy z powiatu żywieckiego będą mogli znowu zacząć handlować żywym inwentarzem na miejscowym targowisku. Z powodu złych warunków sanitarnych targowisko zostało zamknięte przez powiatowego lekarza weterynarii.
Batalia o przywrócenie placu targowego , na którym można handlować zwierzętami trwała rok. Najpierw miasto musiało uporządkować sprawy związane z własnością gruntu.
Potem długo trwały rozmowy o ewentualne współfinansowanie prac przez samorządy ościennych gmin wiejskich, które niestety zakończyły się fiaskiem.
Antoni Szlagor - burmistrz Żywca: znów jest to przykład, że miasto Żywiec rozwiązuje problemy wszystkich okolicznych gmin, bo tak praktycznie mówiąc, kto świnkę kupuje – mieszkaniec bloku?
Budowę wiaty i boksów z dostępem do świeżej wody i kanalizacji oraz gabinetem weterynaryjnym sfinansuje w końcu firma zarządzająca placem targowym. Będzie to jedno z najnowocześniejszych targowisk w Polsce, gdzie będzie można prowadzić handel żywym inwentarzem.
W górach, tradycyjnie właściciele małych gospodarstw nie wyobrażają sobie zakupu prosiąt , cielaków czy drobiu w innym miejscu niż targowisko.
Dzięki kompromisowi z zarządem targowiska rolnicy, którzy mieli możliwość zebrania zamówień nie stracili na najbardziej dochodowym wiosennym okresie handlu.
Obyło się też bez protestów i awantur a targowisko, które oprócz biznesowej roli tworzy niepowtarzalny koloryt. Latem jest dodatkową atrakcje dla mieszkańców miasta i turystów.