Po raz pierwszy od trzech lat Zakłady Chemiczne "Police" osiągnęły zysk. Dziś podsumowano pierwsze półrocze. Efekty przyniósł program naprawczy zakładający znaczne oszczędności, m.in. zmniejszenie zatrudnienia poprzez dobrowolne odejścia.
W pierwszym półroczu ubiegłego roku zakład miał stratę ponad sześćdziesięciu milionów złotych. Pokryto ją z funduszu rezerwowego, ale wdrożono też program naprawczy. Ograniczono zatrudnienie i świadczenia socjalne, udało się także zwiększyć sprzedaż. Ponad trzysta osób zwolni się w zamian za odszkodowanie. To wszystko sprawiło, że pierwsze półrocze tego roku przyniosło wynik dodatni: ponad milion złotych zysku. Takie osiągnięcia poprawiły kontakty z bankami. Sytuację "Polic" powinna też poprawić umowa offsetowa z fińską firmą o wartości dziesięciu milionów euro. Ale tak, jak cały ciężki przemysł chemiczny w kraju - zakłady muszą być zrestrukturyzowane - uważa prezes. Jednak ani zarząd firmy, ani związki zawodowe nie akceptują strategii, zaproponowanej przez rząd. Przewiduje ona prywatyzację jedynego w kraju zakładu bieli tytanowej - najbardziej dochodowego wydziału polickiej chemii. Zakłada też utworzenie jednej spółki z wydziałów nawozowych fabryk w całym kraju. "Police" są liderem w produkcji nawozów fosforowych i nie chcą stracić tej pozycji. Zwolnień - przynajmniej na razie - nie będzie, ale zmaleją wynagrodzenia. Załoga zgodziła się na to, aby ratować zakład, dzięki któremu funkcjonuje całe miasto. Zakłady Chemiczne "Police" płacą co rok 27 milionów złotych lokalnych podatków. To jedna trzecia budżetu gminy.