Na zasobnej Opolszczyźnie ponad 60 tysięcy osób stale lub okresowo musi korzystać z pomocy społecznej, aby przetrwać kolejny dzień. Wśród nich kilka tysięcy to rodziny byłych pracowników PGR. Tylko na zasiłki celowe, opał i żywność dla najuboższych wiejskie gminy wydają już ponad milion złotych rocznie.
W miejscowościach gdzie niegdyś były Państwowe Gospodarstwa Rolne już drugie pokolenie, nie mając możliwości wykształcenia, żyje w biedzie bez żadnej perspektywy na zatrudnienie. Najgorzej jest we wsiach gdzie brakuje ludzi z inicjatywą. Tam w skrajnym ubóstwie żyją nie tylko wielodzietne rodziny.
Tadeusz Milecki - wieś Malerzowice Wielkie „Roboty nie ma , jak był PGR to była do miasta też nie, w Nysie też nie ma roboty”.
Jan Wolny - wieś Malerzowie Wielkie „Jeden z domu pracuje w Opolu. Jakoś trzeba pchać te biedce pomału”.
Dzięki wsparciu samorządów wiele popegeerowskich osiedli zmienia się. Tak jest w gminie Łambinowice, gdzie ubyło byłych pracowników PGR stających w kolejce po pomoc społeczną. Ale rośnie ubóstwo innych mieszkańców wsi.
Elwira Iberat - kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łambinowicach „Mamy coraz więcej nowych ludzi którzy nie byli w systemie pomocy społecznej i tym ludziom staramy się pomóc i musimy pomóc”.
Kilka tysięcy osób w regionie jednak żyje bardzo skromnie. Mimo zapowiadanej wiele razy pomocy dla pegeerowców niewiele dla nich zrobiono.
Stanisław Skiba - wieś Malerzowie Wielkie „Dwóch i ja tutaj jeszcze pracuje a młodzież ucieka na zachód”.
Emil Kolczak - przewodniczący Związku Byłych Pracowników PGR Województwa Opolskiego „Poszli ci pierwsi pracownicy na bruk i dalej się ich zostawiło na bruku i nie daje się im żadnej pomocy”.
Na razie jednak wiele rodzin może przetrwać, tylko dzięki pomocy społecznej i wsparciu gmin, które zapewniają, że nie zabraknie pieniędzy na opal i żywność dla najuboższych.