Miodu jest mało, a jego ceny bardzo wysokie. A przetwórcy mają poważny problem. Sieci handlowe nie chcą nawet słyszeć o podwyżkach. Ale nawet gdyby się na to zgodziły powstaje pytanie czy zaakceptowali by je konsumenci.
Sezon rozpoczął się nawet dobrze. Ale późniejsza pogoda pokrzyżowała pszczelarzom szyki.
Janusz Kasztelewicz - Gospodarstwo Pasieczne " Sądecki Bartnik”: w ostatnim roku miód poszedł 50 – 60% w górę.
Tak gwałtowny wzrost ceny miodu zmusił przetwórców do rozpoczęcia negocjacji z sieciami handlowymi. Ale to nigdy nie jest proste. Ale ostatecznie osiągnięto kompromis.
Janusz Kasztelewicz - Gospodarstwo Pasieczne " Sądecki Bartnik”: te ceny są podnoszone, ale mamy świadomość, że nie można tych cen windować, bo gdzieś jest granica popytu.
Pszczelarze oczekują także pomocy od rządu. Żądają miedzy innymi wprowadzenia dopłat za zapylanie, przeznaczenia unijnych środków na aktywizację produkcji pszczelarskiej oraz obniżenia VAT-u na karmę dla pszczół z 22 do 7%zgodnie z obowiązującym prawem unijnym. Ale do rozwiązania jest jeszcze jeden ważny problem: syndrom masowego ginięcia pszczół.
Radosław Janik - Spółdzielni Pszczelarska „Apis” w Lublinie: jest to tak gorący moment, bo pszczoły giną na całym świecie, jest ich coraz mniej, miód jest coraz droższy, a zapotrzebowanie na niego jest coraz większe.
Nad rozwikłaniem tej zagadki głowią się naukowcy na całym świecie. Także w Polsce.
Tadeszu Nalewajk – wiceminister rolnictwa: pan minister Sawicki w maju tegoż roku powołał zespół ze świata nauki i praktyków ze związków pszczelarskich reprezentujących naszych pszczelarzy w Polsce.
Przypuszcza się, że za tajemnicą ginięcia pszczół stoją źle stosowane środki ochrony roślin lub uprawy GMO.