Rolnicy z Marcinowej Woli w gminie Miłki zgłosili się z prośbą do Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej w Olsztynie o oszacowanie szkód wyrządzonych przez żurawie na polach uprawnych. O sprawie poinformowano także Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody Marię Mellin.
Właściciele zniszczonych upraw zamierzają domagać się odszkodowań za straty poniesione na skutek żerowania żurawi na ich uprawach.
Teren rezerwatu „Nietlickie Bagno” jest największym w Polsce miejscem sejmików żurawi, gromadzących się późną jesienią przed odlotem do Azji i Afryki. W tym czasie na bagnach przebywa kilka tysięcy tych ptaków.
Żurawie żerują na polach rolników, bo teren rezerwatu nie jest w stanie wykarmić całej ogromnej populacji – mówi Ryszard Wołkoński, przewodniczący Rady Powiatowej Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej w powiecie giżyckim. – Największych zniszczeń żuraw dokonuje wiosną, a ziemniaki niszczy o wiele skuteczniej niż dzik. Niektórzy rolnicy stracili w ten sposób nawet 70 proc. plonów ziemniaka.
Rolnikom z Marcinowej Woli w świetle obowiązujących przepisów nie przysługują odszkodowania, gdyż takie rekompensaty należą się tylko w przypadku szkód wyrządzonych przez żubry, niedźwiedzie, bobry i wilki.
Teren rezerwatu „Nietlickie Bagno” jest największym w Polsce miejscem sejmików żurawi, gromadzących się późną jesienią przed odlotem do Azji i Afryki. W tym czasie na bagnach przebywa kilka tysięcy tych ptaków.
Żurawi problem nie ogranicza się tylko do Marcinowej Woli, duże straty ponieśli także rolnicy z gminy Wydminy oraz wielu wsi na terenie gminy Orzysz – dodaje Ryszard Wołkoński. – Nie poddamy się tak łatwo. Jeżeli będzie trzeba, to będziemy się ubiegać o odszkodowania na drodze sądowej. Na początku grudnia spotkamy się z Wojewódzkim Konserwatorem Przyrody i jeszcze raz przedstawimy swoje racje.
.png)
Zaloguj przez Facebook
