Rolnicy z gminy Wilków nie kryją rozgoryczenia. W kilka tygodni po powodzi nie dostali żadnej rządowej pomocy. Przeciętne gospodarstwo straciło od 60 do 100 tysięcy złotych.
W gminie Wilków, woda zalała sady, chmielniki i wiele hektarów użytków rolnych. Części upraw nie da się, już odbudować
Włodzimierz Czaja "Bedzie ciężko się podnieść, jesli nie dostaniemy żadnych dotacji z Unii na nowe nasadzenia."
Najbardziej dotkliwe są straty na plantacjach chmielu. W gminie Wilków z jego uprawy utrzymuje się ponad 800 rodzin. Z tych terenów pochodzi 40 % krajowej produkcji chmielu.
Wojciech Mojzesowicz- poseł "Rolnik nie uzyska dochodu z tych gospodarstw przez kilka lat. Musi rodzina żyć, więc niezbedne jest odtworzenie produkcji i utrzymanie rodzin chłopskich na tych terenach. Musi być wsparcie."
Tereny popowodziowe oglądali członkowie sejmowej komisji rolnictwa. Byli zszokowani tym co zobaczyli.
Krzysztof Jurgiel-poseł "Jest to klęska, która będzie skutkowała na lata. Bardzo duże straty."
Władze Wilkowa wiele obiecują sobie po wizycie posłów. Tym bardziej, że do tej pory rolnicy nie otrzymali żadnej rządowej pomocy.
Grzegorz Teresiński- wójt Wilkowa "Bazuję tylko na informacjach medialnych, że jest w przygotowaniu specjalna ustawa dotycząca rolnictwa, ale o szczegółach nic nie wiadomo."
Eksperci oceniają, ze zbiory na zalanych terenach będą przynajmniej o 1/3-cią mniejsze. Bez wsparcia państwa rolnicy z Powiśla nie odbudują swoich gospodarstw.