Nawet 5 lat więzienia może grozić osobom odpowiedzialnym za wyciek chlorku acetylu w Katedrze i Zakładzie Technologii Leków wrocławskiej Akademii Medycznej. Taka kara grozi za sprowadzenie powszechnego zagrożenia i życia wielu osób. Śledztwo w sprawie wypadku prowadzi wrocławska policja...
Przypomnijmy. We wtorek na dziedzińcu Wydziału Farmakologicznego Akademii Medycznej we Wrocławiu rozbiła się butla z chlorkiem acetylu. Opary substancji spowodowały lekkie podrażnienia śluzówki oczu. Kilkanaście osób trafiło do szpitali. Według strażaków, którzy usuwali skutki wycieku, w sposób niewłaściwy nie tylko przechowywano, ale też przenoszono niebezpieczne substancje chemiczne. Straż może ukarać kierownictwo katedry grzywną lub mandatami karnymi w wysokości od kilkuset do nawet 5 tysięcy złotych. Wcześniej jednak straż przeprowadzi w katedrze kontrolę. Niezależne od strażaków własne śledztwo w tej sprawie właśnie wszczęła policja. - Wyciek chlorku acetylu był dziełem przypadku - przekonują przedstawiciele Akademii Medycznej.
Nieoficjalnie pracownicy Akademii mówią, że uczelnia dysponuje ogromnymi ilościami zużytych i niepotrzebnych już odczynników chemicznych, na których utylizacje nie ma pieniędzy.