Ptak_Waw_CTR_2024
Green Gas Poland

Zobacz, jak żyje się za 7 zł dzienne

5 stycznia 2016

Najniższa pensja, głodowa emerytura albo renta - tak żyje w Polsce około trzech milionów osób. Jan Zonenberg z Lidzbarka Warmińskiego ma 62 lata i 767 złotych renty. Gdy opłaci rachunki i wykupi leki, na jedzenie zostaje mu po 7 złotych dziennie. - To całe moje życie: z ołówkiem w ręku i pokreśloną kartką z wydatkami - opowiada zrezygnowany. Gdyby nie pomoc dorosłych już dzieci, zimy by nie przeżył.

Jan Zonenberg przez całe lata pracował jako kierowca ciężarówki. Praca była ciężka, bo musiał nie tylko prowadzić wóz, ale był także mechanikiem. – Kiedyś nie było tak jak teraz, że to pomoc drogowa naprawia usterki. Wtedy trzeba było się kłaść pod wóz i naprawiać samemu. W mróz czy deszcz. A ruskie wozy psuły się na potęgę – wspomina.

Pracował ciężko, ale uczciwie, płacił podatki i składki na ubezpieczenie. Po latach takiej harówy siadł mu kręgosłup. Wciąż jednak próbował prowadzić ciężarówki, bo trzeba było jakoś zarabiać na życie. Ale bolało coraz bardziej. Jego lekarz w końcu go ostrzegł: Janek, zbastuj, albo grozi ci paraliż! Zbastował. Jednak kręgosłup był już w tak złym stanie, że musiał pójść na rentę. Nie dał rady nawet dorobić jako stróż do pełnej emerytury.

– Dobrze, że dostałem dom na wsi po rodzicach i miałem gdzie mieszkać bez czynszu. Do tego mam ogród i można się latem jakoś wyżywić – pociesza się pan Jan. Bo z pieniędzmi na życie jest u niego krucho. Rencista po latach ciężkiej pracy, w której stracił zdrowie, dostaje miesięcznie 767 złotych. Z tego musi zapłacić za leki. Prócz problemów z kręgosłupem, z wiekiem dostał nadciśnienia i astmy. Miesięcznie wydaje na leczenie co najmniej 130 złotych. Ale czasem leki kosztują znacznie więcej. Do tego dochodzą rachunki za prąd, telefon, wodę.

Rencista nie ukrywa żalu wobec własnego kraju, który zostawił go na starość z głodowym świadczeniem. Pokazał reporterom Faktu swoje wydatki. Wszystko opłaca sam, bo jego żona nie ma świadczeń. Przez lata, jak to na wsi, zajmowała się domem i wychowywaniem dzieci, i nie ma żadnej emerytury. Co miesiąc na opłaty i leki Jan wydaje około 550 złotych. Zostaje mu na życie niewiele ponad 200. To 7 złotych na dzień.

– Zimą, żeby nie dzieci, siedziałbym z żoną w zimnym domu. Z renty nie odłożę na drewno do ogrzewania – mówi pan Jan. Dorosłe już dziś dzieci pomagają coraz częściej, bo wszystko drożeje i czasem nie starcza już nawet na jedzenie.

Rencista ma pretensje do rządu, który obiecywał polepszenie życia emerytom i rencistom. – A co będzie, jak zlikwidują OFE? Kto pomoże moim dzieciom, jak oni teraz mnie? – pyta pan Jan.


POWIĄZANE

Nie ma turów jest Turvita w dolinie Liwca Twaróg jest tym światowym wyróżnikiem,...

Transformacja energetyczna w Polsce nabiera tempa. Coraz większe znaczenie w tym...

W Polsce występuje ponad 470 gatunków pszczół, a na świecie ich liczba przekracz...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę