Greenpeace zdemaskował nieuczciwych rybaków. Duńczycy nielegalnie prowadzili połowy dorszy w cieśninie Kattegat- między Danią a Szwecją- która miała być zamknięta dla kutrów z obu tych krajów. Jednak dorsze znikają tam w mgnieniu oka.
Umowa między Szwecją a Danią wyklucza połowy w części cieśniny, gdzie żyje zagrożony wyginięciem gatunek dorsza. Jednak za pomocą nadajników GPS zamontowanych bez wiedzy rybaków na kutrach ekolodzy udowodnili, że rybacy prowadzą nielegalne odłowy. Właściciele kutrów są oburzeni i oskarżają organizacje o bezprawne działania. Ale nie mają duże poparcia. Duńskie media podkreślają jednak fakt, że w cieśninie Kattegat łamano prawo i jeśli dokumentacja Greenpeacu będzie wiarygodna, to kontrolerzy połowów i urząd rybołówstwa będą mieli poważny problem z wiarygodnością. Na razie tłumaczą, że to łodzie niemieckie korzystają z łowisk i nie mogą ich kontrolować.
Mik Jansen - kontroler, Duński Dyrektoriat Rybołówstwa - „Próbowaliśmy regulować działalność niemieckich kutrów tak jak robimy to z duńskimi szwedzkimi, ale oni nie chcą współpracować, bo mają bardzo ograniczone limity.”
Lei Larsen - rybak, Gilleleje - „Nie możemy się zgodzić na to, by Niemcy mieli dostęp do naszych wód, podczas gry my i Szwedzi nie mamy.”
Według oficjalnych danych rybacy łowią ok. 200 tysięcy ton ryb, ale duńscy naukowcy dowodzą, że z wód znika ich pięć razy więcej.
------------
Brytyjscy hodowcy chcą wyprzedzić kryzys. Na razie zapotrzebowanie na mięso jest stabilne, ale wciąż dobry popyt nie ma odzwierciadlenia w cenach. Rolnicy kalkulują i wiedza, że wysokie notowania ziarna mogą jeszcze tej zimy znacznie obniżą opłacalność produkcji. Wielu rozważa, czy zostać w branży, czy zmienić rodzaj działalności. Stąd apel wszystkich związków hodowców bydła z Anglii, Walii i Szkocji do przetwórców i handlowców o uczciwe stawki skupu. Konsumenci chcą kupować rodzime mięso, wiedzą, że brytyjska wołowina jest wysokiej jakości, jeśli więc dostawcy nie będą odpowiednio wynagradzani za surowiec, przestaną go produkować- tłumaczą farmerzy. I chcą by przetwórcy jasno określili swoje stanowisko, bo bez dobrej ceny nie będzie dobrej jakości mięsa.
-------------
Japończycy wyruszyli w świat w poszukiwaniu nowych…mikroorganizmów. To Mongolia, gdzie popularne jest mleko z jaków i kóz. Właśnie w takich krajach naukowcy szukają nowych typów mikrobów, czyli bakterii i drobnoustrojów nie występujących w krajach rozwiniętych. Niektóre maja dobroczynne działanie. W Mongolii znaleźli ich 230. Wykorzystują je potem w produkcji probiotycznej żywności. Ta japońska firma sprzedaje rocznie prawie miliard butelek napoju wzbogaconego w bakterie kwasu mlekowego.
Gentaro Yasuda - „Znaleźliśmy w Mongolii szczep, który diametralnie różni się od tych, które mamy dostępne tutaj. Możemy go wykorzystać na różne sposoby. Powstanie nowa jakość - żywność idealna dla naszego ciała.”
Firma zawarła z Mongolskim rządem porozumienie – jedni dadzą nowe mikroorganizmy, drudzy podzielą się zyskiem ze sprzedaży gotowych produktów.
8174455
1