W styczniu Kółka Rolnicze chcą podpisać umowę z inwestorem, który pomoże w stworzeniu drugiej co do wielkości sieci paliw w Polsce.
W ciągu najbliższych dwóch lat na krajowym rynku paliwowym może pojawić się druga co do wielkości sieć skupiająca 400-500 stacji paliw. Stworzą ją... spółdzielnie rolnicze, które nad projektem tym pracują już od czterech lat. - Mamy około 700 stacji. Do końca 2005 r. chcemy zmodernizować 400-500 obiektów, które będą działały pod wspólnym logo "KR".
Pierwsze 50 obiektów zostanie przebudowanych na początku przyszłego roku - zapowiada Władysław Serafin, prezes Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych (KZRKiOR).
Potrzebny partner
Władysław Serafin szacuje średni koszt modernizacji jednej stacji na około 1 mln zł. Spółdzielni nie stać na wydatek rzędu 400 -500 mln zł. Stąd już od co najmniej dwóch lat poszukują inwestora. Prezes KZRKiOR zapewnia, że już niebawem rozmowy te zostaną sfinalizowane. - Kończymy negocjacje z instytucjami finansowymi i dwoma inwestorami. Spodziewamy się, że umowy z nimi podpiszemy w styczniu przyszłego roku - mówi. Nie chce ujawnić nazw potencjalnych partnerów. Informuje jedynie, że są to firmy reprezentujące polski kapitał spoza branży paliwowej. Wcześniej dużo mówiło się, że inwestorem tym ma być Pol-Mot Holding. Władysław Serafin podkreśla, że obecnie z firmą tą nie prowadzi rozmów.
Grupa zakupowa
Związek do prowadzenia rozmów z inwestorem jeszcze w październiku powołał spółkę Farmer. Równolegle spółdzielnie pracują nad powołaniem grupy zakupowej, która występowałaby w imieniu wszystkich stacji. Umożliwi to tańsze zakupy paliw dla tworzonej sieci. - Farmer rozmawia z kilkoma dostawcami, m.in. z PKN Orlen. Chcemy je sfinalizować na początku przyszłego roku - dodaje Władysław Serafin. Z punktu widzenia dostawców jest o co grać. Według szefa kółek rolniczych, stacje spółdzielcze sprzedają obecnie około 400 tys. ton paliw rocznie., z czego 90 proc. stanowi olej napędowy. - Po stworzeniu sieci poziom sprzedaży powinien się podwoić - podkreśla prezes Serafin
Chcą grać dalej
- W styczniu 2006 r. wchodzą w życie nowe unijne przepisy dotyczące ochrony środowiska. Jeśli do tego czasu nie zmodernizujemy stacji, to około 98 proc. z nich będzie musiało wypaść z rynku. Na to nie możemy sobie pozwolić, gdyż są one głównym źródłem naszych przychodów - zaznacza prezes.
Na stacjach będą wymieniane zbiorniki na paliwa i dystrybutory. Ale nie tylko. - Dzisiaj sieci w dużej mierze zarabiają na usługach dodatkowych. Chcemy więc inwestować także w sklepy, warsztaty naprawy samochodów czy myjnie. Będziemy też sprzedawać m.. in. maszyny rolnicze środki, ochrony roślin - wylicza Władysław Serafin.