Podpisanie pakietu socjalnego dla pracowników Huty Stali Częstochowa wyznaczono na godzinę 18.00, we wtorek, w ośrodku Hutnicza Radość, w Jastrzębiu.
Minęła 18.00, a w ośrodku wciąż nie było Lakshmiego Niwasa Mittala, szefa holdingu LNM, bez którego nie mogła się odbyć procedura podpisania dokumentów. Nerwowa atmosfera wynikała nie tylko z oczekiwania na Mittala. Okazało się, że wynegocjowany pakiet socjalny nie dla wszystkich związkowców jest sukcesem.
Międzyzakładowy Związek Zawodowy Pracowników Ruchu Ciągłego odmówił złożenia podpisu. Ponieważ pakiet nie obejmuje spółek zależnych o huty. Pozostali związkowcy przekonywali, że udało się wynegocjować tyle, ile było można.
Jeszcze po południu, we wtorek, wprowadzono zapis o gwarancjach dla spółek.
Mittal przyjechał kwadrans przed 19. Prosto z lotniska w Pyrzowicach. Uśmiechnięty wszedł do sali, przywitał się ze związkowcami i zasiadł za stołem, na którym leżały dokumenty do podpisu. Po kilku minutach już pito szampana.
- Myślę, że ta huta idzie w dobre ręce, godne ręce - cieszył się przewodniczący Solidarności Marek Wójcik, zwracając się do Mittala.
Przedstawiciele LNM też się cieszyli. Że tak szybko udało im się wynegocjować pakiet socjalny. W kilkanaście dni. A rozmowy ze związkami w Polskich Hutach Stali trwały kilka miesięcy.
Częstochowska huta, jeśli zostanie sprzedana LNM, będzie ściśle związana z Ispat Polska Stal, jak teraz nazywa się PHS. Ispat to hinduski koncern zależny od LNM. Od Ispatu nasze przedsiębiorstwo będzie kupować stal. A może częstochowska firma wejdzie w skład Ispat Polska Stal.
Kiedy w Jastrzębiu podpisywano pakiet socjalny, w Warszawie, w Ministerstwie Skarbu Państwa, negocjatorzy LNM rozmawiali o warunkach zakupu huty. Do końca marca musi być zawarte porozumienie w tej sprawie. Jeśli tak się nie stanie, LNM straci pozycję wskazanego przez ministerstwo, inwestora strategicznego dla Huty Częstochowa. I pakiet socjalny będzie tylko bezwartościowym papierem.